65 lat temu w Zielonej Górze - To jest dzisiejszy deptak - Amatorzy na lody

65 lat temu w Zielonej Górze: Redaktorzy „Gazety Zielonogórskiej” dziwili się, że mimo dosyć chłodnej aury, znaleźli się amatorzy na lody - pisze Tomasz Czyżniewski.

Panuje tutaj straszny tłok. Ciężarówką dowieziono towar do sklepu. Tuż obok funkcjonował przystanek autobusy. Dzisiaj w tym miejscu stoi też czerwony słupek z literką „A”, którego „pilnuje” Bachusik MZtikus. 65 lat po Starym Rynku (wówczas pl. Bohaterów Stalingradu), jeździły samochody a chodniki miały ok. 2-3 metrów szerokości (w latach 60. poszerzono je kosztem ulicy).
Redaktorzy „Gazety Zielonogórskiej” dziwili się, że mimo dosyć chłodnej aury, znaleźli się amatorzy na lody. W osobnym materiale, w wydaniu 29 maja, poinformowali o kontroli PIH na takich stoiskach. – Obywatelka Ś. (tu padło pełne nazwisko) obsługująca uliczne stoisko sprzeniewierzyła się cennikowi, używając niewłaściwych „porcjonerek” – pisała „GZ”. - Wskutek tego kupujący płacili 2,50 zł za porcję lodów, która powinna ważyć 100 g, a ważyła tylko 60 g a 1,25 zł płacili za porcję, w której do właściwej wagi brakowało zazwyczaj 20 g.
Sprawa miało się zająć kolegium. Redaktorzy nie napisali, a które stanowisko chodziło. Może koło ratusza, może gdzie indziej.
W tym czasie w „GZ” trwała kampania walki z oszustami i spekulantami.
Przypominam, że w moich tekstach o dawnej Zielonej Górze, wykorzystuję również Wasze wspomnienia. Dopisanie uwag i wspomnień traktuję jako zgodę na publikację W ten sposób razem możemy ciekawiej opowiadać o naszym mieście.
facebook Tomasz Czyżniewski