Aleksandra Mrozek: Widać przesyt obecności polityków przy działaniach, które są stricte samorządowe
Nie milkną echa wizyty Donalda Tuska, szefa PO na Ziemi Lubuskiej. Lokalni partyjni działacze robili co w ich mocy, aby odbiór wizyty był atrakcyjny. Za wszelką cenę próbowali unikać trudnych pytań ograniczając możliwość zadawania pytań przez dziennikarzy mediów lokalnych. Konferencja prasowa z udziałem czołowego polityka PO obyła się w urzędzie marszałkowskim, był też wywiad w Lubuskim Centrum Informacyjnym, a na deser wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę parku kosmicznego. Te wszystkie polityczne zagrywki zostały zastosowane przy działaniach związanych z samorządem województwa, który nie należy do Platformy Obywatelskiej, tylko do wszystkich Lubuszan. Sprawę na antenie Radia Zachód komentowała Aleksandra Mrozek z klubu Samorządowe Lubuskie.
- Budowa Parku Technologii Kosmicznych dotyczy całego regionu, to nie jest wydarzenie partyjne. W tym wydarzeniu uczestniczyli tylko dyrektorzy poszczególnych departamentów urzędu marszałkowskiego z jednego ugrupowania. Przecież to wydarzenie dla wszystkich Lubuszan, a nie polityków jednej partii. Tam zabrakło nawet koalicjantów – mówiła Aleksandra Mrozek.
Mrozek negatywnie odniosła się także do praktyk, jakie od dłuższego czasu stosuje urząd marszałkowski. Mianowicie szef lubuskiej PO uczestniczy niemal we wszystkich konferencjach prasowych organizowanych przez urząd.
- To nie powinno być polityczne wydarzenie, tak jak każda kolejna konferencja nie powinna być firmowana przez przewodniczącego regionu. To ukierunkowuje odbiór, że to tylko jedno ugrupowanie ma coś do powiedzenia i cokolwiek robi – mówiła Mrozek. - Nie, to my radni wszystkich opcji, wszystkich klubów podnosimy ręce za wydawaniem środków na określone inwestycje – dodała.
- Widać przesyt obecności polityków przy działaniach, które są stricte samorządowe. W ten sposób bardzo mocno upolityczniono nasz samorząd. To jest przesyty i jednocześnie blokada innych, którzy są spoza kręgu Platformy Obywatelskiej. Ta demokracja, która PO ma na ustach, ona powinna mieć przełożenie w praktyce. Nie może być tak, że radni nie mogą wypowiedzieć się na dany temat nawet podczas sesji lub komisji. Ograniczono nam czas wypowiedzi do jednej minuty, nie mamy możliwości zadawania pytań w punkcie interpelacje i zapytania – komentowała Aleksandra Mrozek.
wzg / rz