Anioły naprawdę istnieją - „Promyk” po rozbudowie oddany do użytku! [ZDJĘCIA]
Jolancie Wierczyńskiej trudno powstrzymać łzy wzruszenia. I to nie za sprawą dnia matki. Z zielonogórskim „Promykiem” jest związana od 16 lat. Regularnie dwa razy w tygodniu przyprowadza tu córkę. Paulina ma 23 lata, porażenie mózgowe, padaczkę i zanik nerwu wzrokowego. Jest pod opieką pedagoga, psychologa, terapeuty i logopedy. Pani Jolanta jest dostępna dla córki 24 godziny na dobę.
Promykowych mam jest tu znacznie więcej. W większości samotnych, bo ojcowie odeszli. – Trzymamy się razem. Znamy się od lat, wspieramy, dzielimy codzienność. To drugi dom, nasze miejsce na ziemi – mówi pani Jolanta.
Dziś oficjalnie otwarto budynek zespołu rehabilitacji dzieci i młodzieży niepełnosprawnej „Promyk”, który został dobudowany do istniejącego już obiektu o takim samym przeznaczeniu. Opieką są tu objęte osoby od urodzenia do 24 roku życia. W budynku znalazły się pomieszczenia przeznaczone do rehabilitacji oraz hostel, w którym jest 13 pokoi jednoosobowych z łazienkami. Do tego windy, pomieszczenia administracyjno-biurowe, miejsce spotkań, sanitariaty, stołówka, pomieszczenia gospodarcze, pralnia. Dowód zwycięskiej walki o godność osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów. – Wszyscy jesteśmy matkami i ojcami tego sukcesu, bo wszyscy zrozumieliśmy potrzeby osób niepełnosprawnych – kwituje Wioleta Haręźlak, dyrektor departamentu edukacji i spraw społecznych, która od lat walczyła o tę inwestycję. – Są obiekty w mieście, o których mówi się głośno i często. Rozbudowa „Promyka” rzuca światło na potrzeby osób, które często stoją w cieniu i nie są widoczne.
- Największe podziękowanie należy się mamom, które na co dzień walczą o godność i komfort swoich dzieci – dodaje Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. – My jesteśmy tylko tymi, którzy pomogli osiągnąć im cel. Pamiętajmy, że są wśród nas ludzie, którzy zasługują na wsparcie.
- Otwarcie hostelu to fenomen pod wieloma względami. Od lat współpracuję z dyrekcją Promyka, dzięki naszym skutecznym działaniom i dobrej współpracy z prezydentem miasta Januszem Kubickim udało się zakupić pierwszą w Zielonej Górze huśtawkę, z której będą mogły skorzystać osoby z niepełnosprawnością ruchową poruszające się na wózkach inwalidzkich. Już wiem, że w mieście pojawią się podobne rozwiązania – tłumaczy radny Grzegorz Hryniewicz, członek Społecznej Rady Promyka.
Nowe wcielenie „Promyka” to pierwsza taka placówka w Polsce. - Podopieczni mają do dyspozycji całe zaplecze rehabilitacyjne, opiekunów, pielęgniarki, lekarza, fizjoterapeutów i terapeutów - opowiada z dumą Małgorzata Pakuszyńska-Kołecka, wicedyrektor „Promyka”. Za realizacją zadania, która jest warta niemal 11 mln złotych stoi Urząd Miasta Zielona Góra. Unia Europejska dołożyła ponad 7 mln złotych. Co więcej, pieniądze zostaną wydane również na opiekę wytchnieniową, czyli formę wsparcia dla opiekunów osób z niepełnosprawnościami. – 12 mln zł, które udało się w tym roku pozyskać wojewodzie lubuskiemu, aż 9 trafi do Zielonej Góry – zapowiada Grażyna Jelska, dyrektor wydziału polityki społecznej w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim.
Opiekunowie, którzy całe swoje życie poświęcają niepełnosprawnym podopiecznym dzięki hostelowi będą mogli znaleźć odrobinę wytchnienia. Nie chodzi o wczasy czy urlop od opieki, bo o tym nawet nie marzą. – W przypadku badań lekarskich czy ewentualnie pobytu w szpitalu będziemy pewne, że nasze dzieci będą tu bezpieczne i w dobrych rękach - w imieniu promykowych mam mówi Mariola Kietz. Wychowuje Kacpra z zespołem Downa, który porozumiewa się za pomocą rąk i gestów. – Nie wiem czy będziemy umieli rozstać się choćby na jedną dobę – zastanawia się pani Mariola. – Jesteśmy nierozłączni od 19 lat.
- Za pośrednictwem programu opieki wytchnieniowej w hostelu przy „Promyku” znajdą miejsce również dorośli podopieczni cierpiący na chorobę Parkinsona, Alzheimera czy po udarach – zaznacza M. Pakuszyńska-Kołecka. – Mogą skorzystać z kompleksowej opieki do 14 dni w roku.
Są już pierwsze sygnały od opiekunów osób, bo informacja o otwarciu placówki dotarła do instytucji i stowarzyszeń, które zajmują się osobami z niepełnosprawnościamii oraz ośrodków prowadzących warsztaty terapii zajęciowej. „Promyk” podpisał również umowę z zielonogórskim MOPS-em.
- Nic nie dzieje się przez przypadek – podsumowuje Magdalena Biniszkiewicz, dyrektor „Promyka”. – Przy tej okazji nie sposób pominąć mam, które od rana do nocy walczą o swoje dzieci. To w ich imieniu, właśnie w Dzień Matki, wszystkim, którzy przyczynili się do nowego wizerunku placówki.
Jest wśród nich Maciej Jakuboszczak, wykonawca. Twierdzi, że to dzieło jego życia. Nie ze względu na rozmiar inwestycji czy infrastrukturę, a cel i przeznaczenie tego obiektu.
- To zaprzeczenie stereotypom o placówkach opieki społecznej. Obowiązuje tu wysoki standard. To przykład właściwego finansowania – komentuje Robert Górski, lekarz i radny klubu Zielona Razem.
- Anioły naprawdę istnieją – podsumowuje jedna z promykowych mam rozglądając się po nowych salach.
https://wiadomoscizg.pl/informacje/anioly-naprawde-istnieja#sigProIdb1fb40f97d
(ah)
Fot. Bartosz Mirosławski