- Zarząd województwa zaskarżył rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a więc sztucznie przedłużył sprawę zwolnienia dyrektora Medyka o kilka miesięcy – tłumaczył na antenie Radia Zielona Góra Krzysztof Kaliszuk, zastępca prezydenta miasta. - Zemsta na dyrektorze szkoły jest kontynuowana. To budzi niepokój społeczności Medyka i z pewnością wpłynie na nabór – dodał Kaliszuk.

Poziom ubóstwa, narodowość, wyznanie, orientacja psychoseksualna – to główne powody dyskryminacji. Ze zjawiskiem przemocy mamy bardzo często do czynienia w szkołach. Jak z nim walczyć? W tym celu powstała Akademia Równości i Różnorodności, która szkoli zielonogórskich nauczycieli do walki z dyskryminacją. - My organizujemy takie małe studia podyplomowe – mówi Filip Czeszyk, radny Zielonej Razem oraz inicjator Akademii. – Mamy topowych szkoleniowców z uczelni w Gdańsku i Poznaniu. To są solidne warsztaty antydyskryminacyjne. Taki był mój cel – dodał Czeszyk.

W podsumowaniu tygodnia sporo polityki. Zaczynamy od sesji Rady Miasta i apelu radnych w sprawie przywrócenia do pracy byłego dyrektora Medyka. Apel w obronie dyrektora przygotowali radni Zielonej Razem. Większością głosów apel przyjęto. Przeciw zagłosowali radni Platformy Obywatelskiej. Zostajemy przy polityce. – Dla nich liczy się interes partii, a ja chcę walczyć o swoje miasto – tymi słowami prezydent miasta, Janusz Kubicki odpowiedział na ważne pytanie jednego z mieszkańców, o to, czy w zielonogórskim ratuszu zawsze było tyle kłótni. Kubicki przypomniał, że gdy za sterami lubuskiej Platformy Obywatelskiej siedziała Bożenna Bukiewicz dialog w ratuszu wygadał inaczej. Na koniec informacja ciepło przyjęta przez zielonogórzan. Prezydent miasta zaproponował, aby sala widowiskowa w Centrum Kreatywnej Kultury nosił imię Gerarda Nowaka. Pytanie co zrobi marszałek województwa?

Od ponad miesiąca w Ukrainie trwa wojna. Co za tym idzie – do naszego regionu wciąż przybywają uchodźcy, w tym dzieci. Na podstawie odgórnej decyzji podejmują one obowiązek nauki w polskich szkołach. Żeby jednak komunikacja była łatwiejsza, w polskich placówkach oświatowych zatrudniani są asystenci nauczycieli. Są to obywatele Ukrainy.