Cuksy z torebki babci - zielonogórski Wedel [ZDJĘCIA]
Największy ruch w Wedlu jest we wtorki, czwartki i soboty. Po rynku. Klienci zaglądają tu po zakupach na Owocowej. - Twierdzą, że po drodze – śmieje się pani Anna, szefowa od 1994 roku. Wcześniej sklepem zawiadowała jej mama, Wacława Mularczyk. W archiwach „Gazety Zielonogórskiej” z 1979 roku można znaleźć jej wypowiedź dotyczącą zamówień i apetytu zielonogórzan: „Kwartalnie otrzymujemy z patronackiej fabryki 25 ton galanterii czekoladowej. Moglibyśmy sprzedawać dwa razy tyle”. Nasza miłość do czekolady nie słabnie, choć teraz konkurencja już znacznie większa. – Dziś zamawiamy nie na tony, a na palety – wyjaśnia pani Anna.
Sklep funkcjonuje od 1971 roku. Jego pojawienie się w mieście zapowiadano jako swoistą rewolucję handlową. Miał być duży, bowiem małe sklepy przechodziły do lamusa, no i za ladą miał stać więcej niż jeden sprzedawca! Dzięki innowacjom mógł być otwarty nawet w niedziele i święta. Wieloosobowa obsługa w Wedlu jest do dziś. Na posterunku, oprócz szefowej, można spotkać panią Teresę i panią Kasię. Zagadką jest to jak udaje im się trzymać linię.
- Panuje u nas zasada jak w fabryce: można jeść na miejscu, ale nie wynosić – opowiada pani Anna. – Jak mamy coś pysznego, to się nie opieramy. Zawsze skuszę się na pyszne ciasteczka, które sprowadzam z Wrocławia. Mam też słabość do śliwek w czekoladzie.
A jak wyglądają słodkie zachcianki zielonogórzan? Pani Anna twierdzi, że lubią nowości i niezmiennie… landrynki! – Bywa, że dopytują się o czekoladowe gwiazdki czy draże Orlando, choć od lat nie ma ich już na rynku – dodaje pani Teresa.
Za to raczki, kukułki, iryski czy koguciki ciągle są w asortymencie i mają swoich zwolenników. Podobnie jak blok lubuski. Amatorzy słodyczy potrafią zaglądać tu nawet codziennie – biorą niewielką porcję, żeby nie kusiło. Kolejnego dnia wracają po kolejną. Swego czasu zaglądała tu nierzadko projektantka Ewa Minge. Stałych klientów w Wedlu nie brakuje, to oni napędzają panią Annę. – W tej pracy najbardziej lubię kontakt z ludźmi. Klienci potrzebują porozmawiać szczególnie po długim okresie pandemii.
https://wiadomoscizg.pl/informacje/cuksy-z-torebki-babci-zielonogorski-wedel-zdjecia#sigProId449d93d3fe
(ah)