Dawidek od urodzenia walczy o normalne życie. Zbiórka na operację jest dla niego szansą!
Michał i Paulina Maślenikowie bardzo cieszyli się z faktu, że zostaną rodzicami. Ale już w czasie ciąży okazało się, że ich synek Dawid ma wadę serca, tzw. anomalię Ebsteina, której istotę stanowi nieprawidłowa budowa zastawki trójdzielnej. Objawia się to jej niedomykalnością i ma poważne konsekwencje zdrowotne związane mniejszą wydolnością organizmu.
– To spadło na nas, jak grom, w pierwszej chwili nie mogliśmy w to uwierzyć. To rzadkie schorzenie, które występuję w mniej niż 1 proc. przypadków – mówi ze smutkiem pan Michał. I kontynuuje: - Przyznaję, że po usłyszeniu tej diagnozy, jako rodzicie, obwinialiśmy siebie nawet pomimo tego, że nie jest to wada genetyczna. Zebraliśmy jednak w sobie siłę i postanowiliśmy się nie poddawać. Zdaliśmy sobie sprawę, że czeka nas długa walka o zdrowie Dawida, już sam poród był dla naszego synka olbrzymim ryzkiem.
Po narodzinach przyszedł czas na specjalistyczne badania i ścisłą opiekę lekarską. – Usłyszeliśmy, że ewentualna operacja mogłaby się odbyć dopiero po piątym roku życia. Staraliśmy się więc normalnie żyć i funkcjonować do tego czasu. Dawid z boku wygląda, jak każdy inny chłopiec. Niestety to tylko pozory. Z powodu wady jego serduszko bije zaburzonym rytmem. Bardzo często dopadają go ataki duszności, przy małych wysiłkach blednie, a usta oraz kończyny sinieją, zaczyna miewać częstoskurcze. Po ostatnich omdleniach synka w przedszkolu wyniki badań dały nam jasno zrozumienia, że nie można już dłużej zwlekać z operację – tłumaczy pan Michał.
Okazuje się jednak, że pomimo trafnej diagnozy w Polsce nikt nie podejmie się operacji na sercu chłopca. – Na własną rękę znaleźliśmy jednak klinikę w USA, która z dużym sukcesem stosuje nowatorskie metody. Przeprowadzana tam rekonstrukcja zastawki pozwoli Dawidowi bawić się, tak jak każde zdrowe dziecko w jego wieku. Bez konieczności wstawiania rozrusznika serca czy sztucznych zastawek. To szansa na długie życie bez bólu, cierpienia i lęku – przekonuje pan Michał.
Koszty takiej operacji przekraczają jednak możliwości finansowe rodziców. Dlatego w serwisie Siepomaga.pl założono internetową zbiórkę, gdzie można wpłacać datki na leczenie chłopca. Cel to niemal 700 tys. zł.
– Będziemy bardzo wdzięczni za każdą wpłatę, każda pojedyncza złotówka jest dla nas ważna. Dziękujemy wszystkim, którzy zechcą nam pomóc – podkreśla pan Michał. I jednocześnie zaprasza zielonogórzan na charytatywną imprezę, która odbędzie się w niedzielę, 22 stycznia, na terenie Uniwersytetu Zielonogórskiego, w hali sportowej przy ul. Szafrana.
- Zabawa wystartuje o godz. 14.00 i potrwa do godz. 19.00. Najważniejszym elementem wydarzenia jest turniej piłkarski, ale na uczestników będzie czekało jeszcze wiele innych atrakcji, m.in. gry i zabawy dla dzieci, konkursy z upominkami czy też food trucki z pysznymi przekąskami – wylicza nasz rozmówca. Podczas imprezy odbędzie się także zbiórka na leczenie Dawidka.
(md)