Dwustu lat panie Henryku!
Pana Henryka nie opuszcza dobry humor, energia wręcz go roznosi. Urodził się w 1923 r. w rodzinie rzemieślniczej w Poznaniu, 16 lat przed wybuchem II wojny światowej. Przeżył życie jak wszyscy przedstawiciele swojego pokolenia, łatwo nie było! Nie ma żadnej cudownej recepty na długowieczność. – Po prostu starałem się żyć uczciwie i nikomu nie szkodzić. Diet specjalnych nie stosowałem – mówi Henryk Mischke. – Nigdy bym nie pomyślał, że tylu lat dożyję – wzdycha.
- Tata nie wchodził z nikim w konflikty, żył spokojnie, zawsze był bardzo pogodny – dodaje córka Alina Czarkowska.
Pan Henryk jest pionierem, przyjechał do Zielonej Góry w 1945 r., został komisarzem ziemskim. Jego największą pasją w młodości był motocykl BMW.
- Dwustu lat panie Henryku, wiele radości i kolejnych wspaniałych lat przeżytych w zdrowiu – mówił do jubilata prezydent Janusz Kubicki i przekazał mu drobny upominek – koc, aby zawsze było mu ciepło.
Upominki i życzenia stulatek otrzymał też od Małgorzaty Janeckiej-Kwiatkowskiej, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego.
- Z okazji przypadającego dziś pięknego jubileuszu 100-lecia Pana urodzin proszę przyjąć moje najszczersze słowa głębokiego szacunku, uznania i podziwu. Napawa nas dumą fakt, że wśród mieszkańców naszego Miasta jest pan jednym z najstarszych jego obywateli. Dlatego też w imieniu władz samorządowych Zielonej Góry składam Panu najserdeczniejsze życzenia wszystkiego co najlepsze, co dobre i miłe, co budzi uśmiech na twarzy, a także dużo zdrowia i sił oraz radości każdego dnia spędzonego w atmosferze miłości i troski najbliższych – napisał w liście gratulacyjnym do jubilata prezydent Janusz Kubicki.
(rk)