Janusz Kubicki: Grill ze znajomymi – droga do śmierci
Prezydent Zielonej Góry informuje o ilości zarażonych w naszym mieście, o babci 4 latka, która zataiła informacje przed medykami i dzikach pod swoim oknem. Przeczytaj raport prezydenta.
"Kochani. Raport dzienny: ilości chorych bez zmian (4 mieszkańców Zielona Góry). Niestety ilość osób na kwarantannie znacząco wzrośnie. Czemu tak się dziej? Ano w dniu wczorajszym w szpitala była babcia z dzieciakiem, które wymagało zabiegu chirurgicznego (nie mieszkańcy naszego miasta). Nie poinformowała, o tym iż jest duże prawdopodobieństwo iż dziecko może mieć koronawirusa. Nie będę wszystkiego opisywał, ale konsekwencje takiej sytuacja są straszne. Zamknięty oddział, kilkanaście osób (w tym lekarzy i pielęgniarek) skierowanych na kwarantannę. Kurde blade a od tygodnia wszyscy mówią NIE KŁAMAĆ MEDYKÓW ! Nie wiem jak to skomentować, po prostu ręce opadają. Wiem, że dla każdego z nas zdrowie swoje i bliskich jest najważniejsze. Ale nie wolno kłamać! Powiedz bo możesz doprowadzić do tragedii!
To samo dotyczy osób na kwarantannie. Jak można opuszczać miejsce kwarantanny i iść na zakupy? Ludzi ogarnijcie się! Myślenie nie boli. Dajcie szanse abyśmy mogli Wam pomóc!
Wczoraj Premier ogłosił zaostrzenie procedury ZOSTAŃ W DOMU. Zakazy jest bardzo restrykcyjny. Przygotowujemy się do zwiększonej ilości kontroli jego przestrzegania. I żeby byłą pełna jasność, nie będzie litości, będziemy karać i jeszcze raz karać. Nie ma innego rozwiązania. Może wtedy dopiero dotrze do niektórych że plac zabaw czy siłownia pod chmurką to prosta droga do śmierci. Grill ze znajomymi – droga do śmierci.
Czasami brak mi już sił na to co potrafią ludzie „odwalić”. Po prostu masakra jakaś.
Ale na koniec coś innego. Wczoraj miałem pod swoimi oknami nietypowe odwiedziny. Była całą rodzina dzików. Jeszcze chwilę temu wszyscy krzyczeli, że jest wirus i wybije je w pień (ASF). Jak widać było dużo krzyku i … i nic się nie stało. Oby z koronawirusem było podobnie czego sobie i Wam wszystkim życzę".
https://www.facebook.com/janusz.kubicki.35/posts/2599413806971494