Wyłączanie miejskiego oświetlenia, podwyżki cen biletów w komunikacji miejskiej, czy zamykanie obiektów sportowych, w taki sposób samorządy w całej Europie starają walczyć z drożyzną i szalejącym kryzysem. Wielu gospodarzy polskich miast i miasteczek już otwarcie mówi o tym, że ze względu na wysokie koszty energii i ogrzewania obiekty sportowe w okresie zimowym będą wyłączne z użytkowania. W niektórych miastach już teraz, chwilę po godz. 23:00 zapadają "egipskie ciemności", ponieważ wyłączane jest tam całkowicie miejskie oświetlenie. Czy Zielona Góra jest gotowa na kryzys energetyczny? W jaki sposób miasto chce walczyć z drożyzną? Na te pytania odpowiadał Janusz Kubicki, prezydent miasta na antenie Radia Zielona Góra.

- Część samorządów już nie ma środków finansowych, więc wyłącza miejskie latarnie. W wielu miastach w Polsce rozważany jest wariant zamykania na zimę obiektów sportowych, ponieważ w budżetach brakuje pieniędzy na ogrzewanie i oświetlanie – mówił Janusz Kubicki. – W Zielonej Górze koszty energii elektrycznej, licząc rok do roku, wzrosły nam o kilkadziesiąt milionów złotych, te opłaty nie są większe o 100 proc., to kilkaset procent. Nie chcę epatować tym, że wszystko drożeje. Muszę to tak poukładać, żebyśmy normalnie funkcjonowali – tłumaczył Kubicki. - Musimy łagodnie przejść przez światowy kryzys. Będę walczył o to, żebyśmy nie podnosili cen biletów w MZK. Przypomnę, że dzieci i młodzież do 18 roku życia jeżdżą autobusami bez opłat. Zielonogórzanie chętnie wybierają transport publiczny. Korzystają z niego studenci, osoby starsze i ci „nieco słabsi”. Nie możemy narzucać tym ludziom wyższych opłat za przejazd, gdy inflacja szaleje – komentował Kubicki.

- Walczymy o to, aby wszystkie inwestycje, które toczą się w mieście znalazły swój szczęśliwy finał. To są gigantyczne wyzwania, a w konsekwencji gigantyczne koszty. Wszystko drożeje. My kupujemy usługi od przedsiębiorców, którzy musieli podnieść ceny ze względu na inflację. To jest trudny moment w którym znajduje się nie tylko Polska, ale cała Europa – mówił Kubicki. - Ta sytuacja to także pokłosie tego co dzieje się na Ukrainie. Widać to w oświacie. Przybyło nam ponad 1600 dzieci w szkołach. To są trzy nowe szkoły, które trzeba było zorganizować – uściślił.

- Każdy z nas chodzi do sklepu i widzi jak galopuje inflacja. Ceny energii zwariowały, jeżeli to się nie zatrzyma, wszyscy będziemy mieć problem. Na razie udaje nam się z tym walczyć – powiedział prezydent miasta. - Ostatnio otwieraliśmy oferty w przetargu na odśnieżanie miasta. Do tej pory płaciliśmy za usługę ok. 10 mln zł, teraz oferty sięgają już kwoty 18 mln zł – mówił Kubicki.

wzg / rzg