Koniec czy wakacje od pandemii?
- Wszystkich pacjentów covidowych leczymy teraz wyłącznie w szpitalu tymczasowym - informuje Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka szpitala. Dziś ta tymczasowa placówka, po decyzji wojewody lubuskiego, dysponuje już tylko 86 łóżkami.
Po długich i wyczerpujących 14 miesiącach, również oddział zakaźny lecznicy nareszcie mógł przestać funkcjonować jako jednostka adresowana wyłącznie dla pacjentów chorych na COVID-19. Przez ten czas trafiło tu 1010 zarażonych pacjentów, zmarło 117 osób. Pacjenci z innymi zakaźnymi schorzeniami przeważnie leczeni byli w przychodniach pozaszpitalnych. Gdy wymagali hospitalizacji, lokowano ich w izolatkach na innych oddziałach szpitalnych, a lekarze zakaźnicy konsultowali ich leczenie wyłącznie „na odległość”. Teraz, już drugi tydzień, oddział zakaźny kierowany przez lek. med. Jacka Smykała funkcjonuje jak przed pandemią, przyjmując osoby z różnymi chorobami zakaźnymi, a nie tą jedyną, która zagroziła światu.
Zmian, zwiastujących przynajmniej wakacje od pandemii, jest więcej. Od początku czerwca w akademiku UZ „Wcześniak” nie funkcjonuje już izolatorium dla pacjentów zarażonych koronawirusem. Szpital prowadził je nieustannie od maja ub. r. Przez ten czas z usług izolatorium skorzystało prawie 350 osób, w tym żołnierze wracający z misji. W szczycie pandemii personel medyczny miał tu pod swoją opieką nawet 50 pacjentów dziennie. Czy po wakacjach, jesienią, do akademika wrócą studenci? Miejmy nadzieję… bo przecież pewności wciąż mieć nie można.
el - ŁZ