Mała Maja potrzebuje naszej pomocy – dochód z wyprzedaży garażowej pójdzie na leczenie dziewczynki!
Na niezawodną Katarzynę Prokopyszyn i jej dzielną ekipę dzielnych aniołów zawsze można liczyć. Są wszędzie tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. Tym razem zaprasza na popularną w Zielonej Górze wyprzedaż garażową. – W internecie jest wiele zbiórek, w których mieszkańcy mogą się pogubić. Zauważyliśmy, że skuteczniejsze są akcje prowadzone w „terenie”. Czas nas niestety nagli – zaznacza K. Prokopyszyn. – Maja ma już 18 miesięcy, a najdroższe lekarstwo świata trzeba podać jak najszybciej, aby rehabilitacja była skuteczna. Potrzebujemy ok. 9,5 mln zł, na koncie mamy 5 mln, czyli brakuje nam prawie połowy kwoty. Na wyprzedaży nie zabraknie ciuchów, rękodzieła świątecznego, ciasta, waty cukrowej i wielu gadżetów – wylicza.
K. Prokopyszyn dodaje, że dla dziewczynki zbierane są nakrętki, zużyte baterie i makulatura w kontenerach przy ulicach Kożuchowskiej i Zjednoczenia.
Leczenie dziewczynki można też wesprzeć na portalu https://www.siepomaga.pl/walka-mai
- Diagnoza zburzyła świat naszej rodziny. By zatrzymać potworną chorobę potrzebujemy terapii, której koszt zwala z nóg. Dla Majeczki jest szansa, ale by ją zdobyć potrzebujemy tysięcy dobrych serc! – mówią Natalia i Dawid, rodzice Mai. - Jej przyjście na świat było dopełnieniem szczęścia naszej rodziny. W naszych cichych modlitwach zawsze prosiliśmy tylko o zdrowie dla nas i naszych dzieci. Do pewnego momentu Maja rozwijała się podobnie jak rówieśnicy. Bilanse, choć rzadsze z powodu pandemii, nie wykazywały nieprawidłowości. Niestety, dłuższa przerwa w szczepieniach i brak normalnego dostępu do opieki zdrowotnej, zbiegła się w czasie z niepokojącymi symptomami.
Pokażcie wielkie serca!
Pani Natalia opowiada, że intuicja matki mówiła, że coś jest nie tak. Maja siedziała tylko wtedy, gdy rodzice ją posadzili, nie trzymała prosto pleców, nie raczkowała, nie próbowała łapać swoich nóżek tak jak inne maluchy. Pierwsze konsultacje z fizjoterapeutami potwierdziły obawy, choć wtedy podejrzewano jeszcze kwestie związane z obniżonym napięciem mięśniowym. Diagnoza – SMA (rdzeniowe zapalenie mięśni) była dla rodziców szokiem. Teraz nie tracą czasu, bo każdy dzień jest ważny, żeby dziewczynka była jak najbardziej sprawna. Proszą o wsparcie wszystkie osoby o wielkich sercach!
- Najważniejsze w życiu to zdrowym być. Pamiętajcie o tym, są w życiu rzeczy ważne i istotne ale jak nie ma zdrowia to, wszystko inne schodzi na dalszy plan – mówi prezydent Janusz Kubicki. – Mała Maja Tomczak potrzebuje naszej pomocy. W sobotę jest planowana wyprzedaż garażowa. Jeżeli nie macie pomysłu na spędzenie czasu to przyjdźcie i pomóżcie małej Mai cierpiącej na SMA. Zapraszam pomóżmy jej.
rk