- Chcielibyśmy, aby zielonogórzanie, mimo tego trudnego czasu poczuli nastrój zbliżających się świąt na ulicach miasta – mówi Dariusz Lesicki, zastępca prezydenta Zielonej Góry i tłumaczy, że miasto całkowicie nie zrezygnuje ze świątecznych iluminacji. – Takie elementy jak ogromna bombka na deptaku, czy podświetlone fontanny zostają, ale będą włączane na krótszy czas – tłumaczy Lesicki. Iluminacje rozbłysną po zmroku i będą świecić maksymalnie do godz. 21:00, aby umilić czas osobom spacerującym po deptaku.
To już pewne, czas, w którym włączane będą elementy dekoracyjne tworzące klimat świąt na deptaku i głównych ulicach będzie skrócony. W ten sposób miasto szuka oszczędności, a ma to oczywiście związek z bardzo wysokimi cenami energii elektrycznej.
- Jeżeli chodzi o główne ciągi komunikacyjne, czyli ul. Westerplatte i ul. Niepodległości tam będzie to uregulowane i dopasowane do czasu w jakim świecą miejskie latarnie. Oświetlanie na budynku urzędu miasta oraz choinki też będą świecić krócej, a ten czas zostanie ograniczony do niezbędnego minimum, czyli od późnego popołudnia maksymalnie do godz. 21:00, tak jak zielonogórzanie spacerują po starówce – tłumaczył Dariusz Lesicki na antenie Radia Zielona Góra.
Zastosowane przez miasto oświetlenie będzie energooszczędne, co też przyniesie oszczędności.
- Iluminacji będzie mniej niż w latach poprzednich, ale te główne elementy, czyli gigantyczna bombka na deptaku, czy podświetlone fontanny zostają - mówił Lesicki. – Te dekoracje mają niezależny system sterownia i mogą być włączana w zależności od potrzeb – uściślił.
wzg
Fot. Piotr Jędzura
