Mimo protestów nadzór budowlany w ciągu trzech miesięcy zatwierdził projekt budowy pięknej Willi Nippe

Spoglądamy na miasto z góry. Jednak nie ze współczesnego drona, lecz z Wieży Braniborskiej. Ponad 100 lat temu i pół wieku temu. Patrzycie na Willę Nippe i os. Wazów III - pisze Tomasz Czyżniewski.

A było to tak: za rogatkami miasta, za kilkoma wzgórzami, na pięknym stoku, 100 metrów od Wieży Braniborskiej winnice i ogrody mieli trzej panowie: Nippe, Marianowski i Seefeld.
Emerytowany rzęźnik Heinrich Nippe mieszkał przy Starym Rynku, robotnik Mark Marianowski przy ul. Stromej, a Heinrich Seefeld, właściciel pobliskiej cegielni przy ul. Podgórnej, dom miał przy ul. Sowińskiego.
I żyli sobie tak spokojnie i szczęśliwie do śmierci Heinricha Nippe. Wtedy jego syn Louis postanawia wybudować tutaj willę, co nie spodobało się Seefeldowi. – Na winnicę prowadzi prywatna droga gospodarcza, z której jedynie Nippe miał prawo korzystać i wybudowanie domu zmieni jej charakter – argumentował. Nic nie wskórał. Jednak nie sam protest, a tempo załatwiania sprawy budzi podziw.
Kalendarium sporu
Zajrzyjmy do dokumentów policji budowlanej. Jest rok 1903.
* 9 sierpnia – powstaje projekt budynku sporządzony przez mistrza murarskiego Friedricha Engelmanna,
* 21 sierpnia – Louis Nippe składa oficjalny wniosek o pozwolenie wybudowania domu na winnicy nr 131.
* 29 sierpnia – w zielonogórskich gazetach ukazuje się ogłoszenie o planach Nippego. Osoby, którym ten pomysł się nie podoba mogą zgłosić swoje zastrzeżenia.
* 21 września – nadzór budowlany stwierdza, że właściciel sąsiedniej winnicy nr 130 Seefeld złożył w terminie protest, który został oddalony.
* 15 października – powiatowy urząd budowlany odrzuca odwołanie Seefelda,
* 8 listopada – Nippe otrzymuje zgodę na budowę.
Cała procedura trwała równo trzy miesiące. Z dzisiejszej perspektywy coś niewyobrażalnego. I to bez komputerów!
Nippe wybudował piękny dom, na przedwojennych pocztówkach określany jako Willa Nippe. Jednak nie zamieszkał w niej na stałe. W księdze adresowej z 1915 r. wymieniany jest jako właściciel domu zamieszkały na stałe w Berlinie przy Oranienstrasse 101/102.
Do Zielonej Góry przyjeżdżał zapewne, by odpocząć lub odwiedzić rodzinę. W położonej w ustronnym miejscu willi miał do tego znakomite warunki. Do dyspozycji miał cztery duże pokoje i kilka mniejszych pomieszczeń. Z werandy wychodzącej na północ rozpościerał się piękny widok na winnice i ogrody wzdłuż dzisiejszej ul. Podgórnej. W oddali widać było nieliczne domy i cegielnie. Dziś widok zasłaniają wieżowce przy ul. Władysława IV.
Ze zbiorów Sławomira Ronowicza
Fot. Bronisław Bugiel
Przypominam, że w moich tekstach o dawnej Zielonej Górze, wykorzystuję również Wasze wspomnienia. Dopisanie uwag i wspomnień traktuję jako zgodę na publikację. W ten sposób razem możemy ciekawiej opowiadać o naszym mieście.
facebook Tomasz Czyżniewski