Obserwacje po powrocie [FELIETON]
![Obserwacje po powrocie [FELIETON]](/media/k2/items/cache/0f141567eda6067eb710764f558d3d2b_XL.jpg)
W końcu większość filmików na WA to humorystyczne obrazki. Kiedy jednak dotarłem do końca nagrania, pomyślałem sobie, że my wszyscy, mieszkańcy Winnego Grodu, po jego obejrzeniu powinniśmy zapaść się pod ziemię. Piszę oczywiście o filmiku, na którym pracujący w naszym mieście Białorusin, w ramach czasu wolnego, sprząta las przy swoim hostelu (szczegóły znajdziecie państwo w innym miejscu „Łącznika”). Ten sympatyczny młodzieniec, obcokrajowiec, obnażył nas do cna. Pokazał, że o czystości miasta dużo gadamy, mając wielkie pretensje do prezydenta i ZGK o nieporządki, a sami nie szanujemy swojego otoczenia. Mając usta pełne frazesów, uważając się za „Europejczyków”, żądając czystości od innych - sami syfimy na potęgę.
Może ktoś powiedzieć: to przecież było w miejscu odległym i tam bałagan zrobiły lumpy. Prawda. Tam tak! Ale tu, w samym centrum miasta? Wczoraj przeszedłem się od Starego Rynku do muzeum. Papiery, okruszki chleba, wafelki, opakowania po lodach. I choćby prezes Sikora zatrudnił jeszcze trzystu sprzątaczy, to jeśli sami nie zaczniemy dbać o swoje otoczenie, to… nudne prawda? Ostatnio ciągle o tym piszę. Ale jak nie pisać, skoro młody Białorusin pokazał nam nasze flejtuchostwo.
Tak sobie przy okazji politycznie pomyślałem, że gdyby młode bysie od Bosaka, z ustami pełnymi patriotycznych sloganów, zachciały raz w miesiącu pomaszerować ulicami polskich miast z workami na śmieci zamiast z pochodniami, to byłby prawdziwy wyraz kochania swojej ojczyzny.
Teraz z innej beczki. Chyba czas najwyższy, by rzucić hasło: samochodziarze łączmy się! Przeczytałem, na razie dość pobieżnie, projekt strategii komunikacyjnej i pomyślałem sobie: zaczynają nas, użytkowników aut, najpopularniejszego i ciągle zyskującego na popularności środka lokomocji, traktować jak obywateli drugiej kategorii. Małe, ale hałaśliwe grupy zaczynają nas ustawiać do kąta, zawłaszczając coraz więcej przestrzeni. Uważają że rowerzyście wszystko wolno, a pieszy to już w ogóle święta krowa. Rozumiem – zwiększamy znaczenie komunikacji zbiorowej. Rozumiem - ograniczamy emisje spalin. Ale jedno i drugie róbmy z głową. Nie na darmo istnieje pojęcie „zrównoważony rozwój”.
Te słowa wpadły mi pod pióro, kiedy wyczytałem, że ktoś ma pomysł, by zwęzić ulicę i ograniczyć przepustowość Bohaterów Westerplatte, a nawet całkowicie zamknąć ją dla samochodów. To oznacza, że na Konstytucji 3 Maja byłyby jeszcze większe korki (czyli zwiększyła się tu emisja spalin), a ruch w poprzek miasta odbywałby się w ślamazarnym tempie. Dziś mamy trzy arterie – Konstytucji, Westerplatte, Aglomeracyjna. Jeśli zamkniemy jedną, zapchamy pozostałe. To tylko jeden z przykładów. Dlatego namawiam zmotoryzowanych: panie i panowie, nie bądźmy obojętni, aktywnie opiniujmy projekt strategii. Upomnijmy się też o interes zmotoryzowanych.
Andrzej Brachmański