”Proszę swoje ptactwo zamknąć i nie robić nic więcej, natomiast przy wizycie inspektorów będzie tylko spisywanie ilości sztuk hodowlanych ptaków” - taki komunikat na tablicach informacyjnych oraz w mediach społecznościowych zamieściła sołtys Bojar. Co to oznacza?

- Niestety, ale znów na terenie sołectwa odkryto przypadki ptasiej grypy. Z tego powodu w środę, w czwartek i piątek przedstawiciele weterynarii będą odwiedzać mieszkańców, aby przeprowadzić spis ptactwa. Według pierwszych informacji, które otrzymaliśmy zagrożone są tysiące sztuk zwierząt – mówi ze smutkiem sołtys Dorota Bojar. 

Warto przypomnieć, że podobne zdarzenie miało miejsce w kwietniu 2022 roku. Wtedy to Powiatowy Inspektorat Weterynarii wyznaczył trzykilometrową strefę zapowietrzoną i ok. dziesięciokilometrowy obszar zagrożony.

- To było bardzo przykre. Mieszkańcy, którzy znaleźli się w strefie zagrożenia musieli wybić swoje ptactwo. Mam nadzieję, że teraz uda się zminimalizować straty. Dlatego też zależy mi na tym, aby od razu poinformować zielonogórzan o potencjalnym zagrożeniu. Jestem po rozmowie z inspektoratem. Na razie rozpoczęły się wszystkie oficjalne procedury. O tym, co będzie dalej, dowiemy się w najbliższych dniach. Na razie nasze kury, gołębie czy gęsi powinniśmy trzymać w bezpiecznym schronieniu – przekonuje D. Bojar.

Sam Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Zielonej Górze informuje, że z oficjalnym stanowiskiem w całej sprawie musi się wstrzymać do wydania  odpowiedniego rozporządzenia przez lubuskiego wojewodę. Na stronie GIW można już jednak znaleźć informację o zielonogórskim ognisku ptasiej grypy. Według wstępnych szacunków zagrożonych jest ok. 62 tys. kur niosek.

Do tematu wrócimy.

(md)