Pierwszy zakład zoologiczny w Zielonej Górze - październik 1956 r.
fot. facebook Tomasz Czyżniewski
Tweet
Pierwszy zakład zoologiczny w Zielonej Górze. Sklep powstał w ;latach 50. Dokładnie w październiku 1956 r. - pisze Tomasz Czyżniewski - Sklep działa w tym m miejscu 66 lata. Gratulacje...
Kiedyś w Zielonej Górze – październik 1956 r.
Pierwszy zakład zoologiczny w Zielonej Górze
To miejsce było opisywane w cyklu „Kultowe miejsca Zielonej Góry”. Chodzi o sklep zoologiczny przy al. Niepodległości, koło kina Nysa.
Właściciele sklepu, Basia i Dariusz Boguszyńscy nie umieją nawet powiedzieć, kiedy się to wszystko zaczęło. Wygląda na to, że sklep zoologiczny przy Al. Niepodległości funkcjonował od zawsze. - Klienci wspominają, że zaglądali tu jeszcze w latach 50. i 60. To na pewno pierwszy taki sklep w Zielonej Górze – mówi pan Dariusz. - Na początku prowadził go przyszywany wujek, w latach 70. Interes przejął tata, a od 2001 roku my.
To uzupełnijmy tę historię. Klienci mają rację. Sklep powstał w ;latach 50. Dokładnie w październiku 1956 r.
Rybki, kanarki, papużki. Pierwszy zakład zoologiczny w Zielonej Górze – pod takim tytule „Gazeta Zielonogórska” z 8 listopada 1956 r. opisywała nowy sklep. Na niewyraźnym zdjęciu widać pięciu chłopców obserwujących rybki w akwariach.
- Przed kilkunastoma dniami został otwarty – pierwszy na terenie naszego miasta – sklep zoologiczny. Mieści się on przy al. Niepodległości – obok kina Nysa. Jego właścicielem jest obywatel W. Skubel – relacjonowała gazeta.
W akwariach pływały duże skalary i malutkie neony. Towarzyszyły im papużki i kanarki.
- Sklep prowadzi sprzedaż i zakup nie tylko rybek i ptaszków, lecz także urządzeń awaryjnych. W przyszłości przewiduje się sprzedaż sprzętu wędkarskiego – czytamy.
Policzmy – 1956 r. Teraz mamy 2022 r. Czyli sklep działa w tym m miejscu 66 lata. Gratulacje...
Fot. Zbigniew Rajach i Bartosz Mirosławski
#DawnaZielonaGóra #Niepodległości Uwaga! Przypominam, że Wasze wspomnienia wykorzystuję w tekstach publikowanych w „Łączniku Zielonogórskim”. Dopisanie uwag i wspomnień traktuję jako zgodę na publikację. W ten sposób razem możemy ciekawiej opowiadać o naszym mieście.
facebook Tomasz Czyżniewski