Ruszyły ogródki przy kawiarniach, barach i restauracjach - jak bywało kiedyś?
fot. facebook Tomasz Czyżniewski
Tweet
Od weekendu, po obostrzeniach pandemicznych, ruszyły ogródki przy kawiarniach, barach i restauracjach. Dzisiaj w ZG jest ich sporo, a jak bywało kiedyś? Cofnijmy się do lat 60. I 70. XX wieku - pisze Tomasz Czyżniewski.
Od weekendu, po obostrzeniach pandemicznych, ruszyły ogródki przy kawiarniach, barach i restauracjach. Dzisiaj w ZG jest ich sporo, a jak bywało kiedyś? Cofnijmy się do lat 60. I 70. XX wieku.
Parasole inne, stoliki i krzesełka inne, ale wciąż chodzi o to samo: usiąść na wolnym powietrzu i cieszyć się chwilę w dobry towarzystwie: ludzi, napojów, lodów…
Ja zajrzałem do kilku kultowych lokali. Oczywiście na pierwszym froncie taras w Palmiarni, z którego rozciągała się panorama na starówkę. Dzisiaj nie cieszy się on taką popularnością a i widok już nie ten, bo kiedyś posadzone nieopatrznie drzewa zasłaniają widok miasta.
Wieża Braniborska. Kiedyś niewielki lokal z wielką częścią letnią, ogródkową i tarasami. Teraz to zapomniane miejsce. Szkoda. Powrót lokalu w to miejsce wydaje mi się nierealny, bo skąd wziąć klientów?
Ratuszowa. Tutaj też klienci nie wrócą, bo lokalu od dawna nie ma. Strat niewielka, bo tuż obok dzisiaj mamy kilka ogródków letnich.
Studencka. Lokal wciąż działa chociaż pod inną nazwą. Parasole też stoją na zewnątrz. W czasie pandemii zaczęli wozić do domów pizzę. Mi smakowała.
Przypominam, że w moich tekstach o dawnej Zielonej Górze, wykorzystuję również Wasze wspomnienia. Dopisanie uwag i wspomnień traktuję jako zgodę na publikację. W ten sposób razem możemy ciekawiej opowiadać o naszym mieście.
facebook Tomasz Czyżniewski