Tam były normalne znaki, sygnalizacja świetlna a czasami nawet milicjanci z drogówki
fot. facebook Tomasz Czyżniewski
Tweet
Z sentymentem wracam do tego miejsca – miasteczko ruchu drogowego przy ul. Wyspiańskiego - pisze Tomasz Czyżniewski - Z tyłu czarna wołga. Czyżby jakiś dygnitarz przyjechał na egzamin?
Z sentymentem wracam do tego miejsca – miasteczko ruchu drogowego przy ul. Wyspiańskiego. Tutaj można było zdawać na kartę rowerową. Dzisiaj takich miejsc do nauki zasad ruchu drogowego jest w mieście kilka, ale pół wieku temu to był absolutny wyjątek, absolutny rarytas.
Dobrze! Musze policzyć, czy coś źle nie zsumowałem… Ponad pół wieku. Ośrodek uruchomiono we wrześniu 1964 r. czyli 57 lat temu. Były normalne znaki, sygnalizacja świetlna a czasami nawet milicjanci z drogówki. Na zdjęciu młodzieńcy zdają na kartę rowerową. Za przejściem widać milicyjną warszawę. Z tyłu czarna wołga. Czyżby jakiś dygnitarz przyjechał na egzamin?
Fot. Bronisław Bugiel
Przypominam, że w moich tekstach o dawnej Zielonej Górze, wykorzystuję również Wasze wspomnienia. Dopisanie uwag i wspomnień traktuję jako zgodę na publikację. W ten sposób razem możemy ciekawiej opowiadać o naszym mieście.
facebook Tomasz Czyżniewski