Co tu kryć, pogoda dzisiaj nie była najlepsza, mocno padało. Dla zielonogórzan nie stanowiło to jednak żadnej przeszkody. – Jestem osobą wierzącą i nie wyobrażam sobie, żeby mogło mnie tutaj zabraknąć – mówi Edward Wielogórski.

Pani Małgorzata przyszła na orszak z synami: Maksem, Aleksem i Jasiem. Wszyscy obowiązkowo założyli na głowę złotą koronę. – Trzeba pamiętać, o mędrcach, którzy podążali za Gwiazdę Betlejemską i przybyli do miejsca urodzenia Jezusa Chrystusa – przekonuje pani Małgorzata.

Tradycyjnie na początku uroczystości Słowa Ewangelii odczytał Jan Pawlak, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.

Organizatorką Lubuskiego Orszaku Trzech Króli, od 12 lat jest radna Eleonora Szymkowiak. Orszak poprzedziła msza święta w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Przemarsz rozpoczął się na placu Bohaterów a zakończył na rynku pod zielonogórskim ratuszem. Zgodnie z zapowiedzią Janusza Młyńskiego, reżysera wydarzenia to było piękne połączenie tradycji z nowoczesnością. – Tradycyjnie pamiętamy o trzech osobach, które były z nami od początku przy organizacji Orszaku Trzech Króli. Dedykujemy ten Orszak Stanisławowi Szymkowiakowi, Gerardowi Nowakowi i Andrzejowi Stolarskiemu. Oni są tam gdzieś wysoko i mamy nadzieję, że z życzliwością spoglądają na nasze organizacyjne wysiłki – mówił Janusz Młyński.

Nie zabrakło pięknie przebranych aktorów i ciekawej oprawy muzycznej. W Orszaku uczestniczyli kapela koźlarzy z tzw. Regionu Kozła, Młodzieżowa Orkiestra Dęta ze Świebodzina oraz Orkiestra Dęta Zastal.

Dzięki uprzejmości Zakładu Gospodarki Komunalnej w orszaku wykorzystano elektryczne meleksy. Widowisko uświetniły dwa wielbłądy – Aladyn i Tamara. Widzowie obejrzeli trzy scenki pasterskie, w tym na wielkim telebimie – finalną związaną z szopką betlejemską. Organizatorzy rozdali zielonogórzanom korony, chorągiewki i gwiazdy.

rk