Z banku nasion prosto na miejską łąkę

Dzisiaj (25.02) pracownicy Centrum Przyrodniczego i Zakładu Gospodarki Komunalnej w pocie czoła liczyli nasiona kwiatów, traw ozdobnych i ziół. Z banku nasion roślinki trafią na miejskie łąki, powstaną wielobarwne kompozycje kwiatowe.
Akcją kierował Marcin Sikora, przyrodnik, pracownik Centrum Przyrodniczego, członek stowarzyszenia „Natura i człowiek”. - Trzeba dobrać odpowiednie proporcje nasion, zważyć je i starannie opisać – tłumaczył. - Sprawdźcie ile waży 100 nasion. Niektóre rośliny np. wyka mają duże nasiona, wtedy wystarczy dziesięć sztuk - instruował przyrodniczą ekipę. - Na 100 metrów kwadratowych powinniśmy użyć ok. 100-120 gram mieszanki.
[caption id="attachment_15200" align="alignnone" width="1920"]
fot. Rafał Krzymiński ŁZ[/caption]
- Stworzymy gotowe mieszanki, po aptekarsku dobrane na różne stanowiska”, bardzo słoneczne, wilgotne, i zacienione – dodawała Agnieszka Barczyk, kierownik działu utrzymania zieleni w ZGK, która sama nie oszczędzała się przy liczeniu roślinek.
Jeśli komuś wydaje się, że to taka lekka praca, to się myli. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. Zakasaliśmy rękawy i pomogliśmy dzielnym paniom w liczeniu nasionek. Każdą partię zapakowano w ekologiczne papierowe torby. Okazało się, że jedni trafili dobrze np. na „wielkie” nasiona traganka pęcherzykowatego. My mieliśmy mniej szczęścia. Dzięki temu doceniliśmy jak wymagającą pracę mają przyrodnicy. Przyszło nam w udziale policzyć złocień polny, żmijowiec zwyczajny i mak polny. Oddzielić maleńkie ziarenka maku i odłożyć je do plastikowych pojemników, to prawie heroizm. Ale i satysfakcja i duża radość z wykonanej pracy.
[caption id="attachment_15201" align="alignnone" width="1719"]
fot. Rafał Krzymiński ŁZ[/caption]
To praca na kilka sezonów
- Prace ogrodnicze wymagają serca, ale i dużo cierpliwości – podsumowuje Marcin Sikora. – Łąki, które wiosną założymy, w pierwszym roku nie zachwycą mnogością barw i kształtów, ale w kolejnych sezonach dojdą do właściwego kształtu i składu gatunkowego. Pamiętajmy jednak, że łąka w mieście jest eksperymentem. Większość roślin, które wybraliśmy są odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne, rosną na mocno jałowych glebach – podkreśla. – Niektóre z nich mogą nie zaadoptować się w miejskiej glebie, inne poradzą sobie świetnie. Co roku na łące będzie przyrodnicza rotacja.
Sikora dodaje, że w pierwszym roku po założeniu łąki kwietne wymagają wiele zabiegów pielęgnacyjnych. Trzeba je systematycznie i obficie podlewać, bo siewki są wymagające. Łąki zostaną zabezpieczone przed ptakami, które lubią wyjadać nasiona. Jedno jest pewne, przez wiele lat łąka nigdy nie będzie wyglądało tak samo. Będzie wykaszana dwa razy w roku, na przełomie czerwca i lipca i pod koniec października.
Rośliny zostaną bezpośrednio posiane do gruntu, a wcześniej wymieszane z piaskiem.
W tym roku powstaną cztery łąki kwietne: na skwerku nieopodal ronda przy Dworcowej, przy Zjednoczenia przed wejściem na ścieżkę rowerową, przy Piwnej i w parku Piastowskim.
Lista roślin, które ozdobą łąki jest długa, to 35 gatunków: kostrzewa czerwona, kostrzewa owcza, komonica zwyczajna, koniczyna czerwona, koniczyna polna, koniczyna biała, zawciąg pospolity, chaber nadreński, dziurawiec zwyczajny, marchew zwyczajna, krwawnik pospolity, lebiodka pospolita, driakiew żółta, cieciorka pstra, złocień polny, mak polny, chaber bławatek, wyka ptysia, ślaz dziki, wiesiołek dwuletni, chaber łąkowy, mydlnica lekarska, ostróżeczka polna, mikołajek polny, szałwia łąkowa, rumianek pospolity, głowienka, lebiodka pospolita, przelot pospolity, dąbrówka genewska, czyścica storzyszek, jasieniec piaskowy, traganek pęcherzykowaty, macierzanka zwyczajna i żmijowiec zwyczajny.
[caption id="attachment_15202" align="alignnone" width="911"]
fot. Rafał Krzymiński ŁZ[/caption]


