Zabawa w futbol [FELIETON]
![Zabawa w futbol [FELIETON]](/media/k2/items/cache/6f119d805e269276861d9e075bd1cdae_XL.jpg)
Wyszło, że zatrudnienie słynnego Portugalczyka to wielka pomyłka, misja, która z góry skazana była na niepowodzenie, zmarnowany czas i czort wie co jeszcze. Pisali i mówili to ci, którzy w styczniu, w chwili zatrudnienia Santosa opowiadali, jakim jest fachowcem. Przytaczali epizody z trenerskiego życia, przypominali chwile triumfu, szeroko opisywali metody, jakimi potrafił dojść do sukcesów nie tylko w swojej ojczyźnie, cytowali wypowiedzi (wszystkie entuzjastyczne) polskich piłkarzy, którzy mieli okazję się z nim zetknąć. Dziś nazywany jest siwym emerytem, naciągaczem, gościem, który jedynie chciał dorobić sobie do emerytury, „dziadersem”. Jeszcze niedawno był mistrzem, magiem, gościem czującym futbol jak mało kto. Łaska kibiców, ale też komentatorów i dziennikarzy na pstrym koniu jeździ.
Nie oznacza to, że zamierzam jakoś specjalnie bronić szkoleniowca. I nawet nie chodzi o wyniki, ale o bezradność i niespotykaną słabość zespołu oraz dziwne decyzje personalne. Nie wiem, czy coś się jeszcze da uratować i przez baraże, z trzeciej pozycji w tabeli, możemy awansować do mistrzostw Europy. Mieliśmy grupę, z której - jak mówiono - wyjdziemy, nawet przy słabszej formie i wpadkach. Tego jednak nikt nie przewidział, że formy tak dramatycznie nie będzie, a wpadek pojawi się tak dużo. Ale to już zmartwienie kogoś innego, bo Santos został zwolniony.
Kadra kadrą, a my tutaj mamy swój mały futbolowy świat. Nie ukrywam, że ucieszyło mnie trzecie kolejne zwycięstwo zielonogórskiej Lechii i wysokie czwarte miejsce. Bardzo fajnie i oby tak dalej.
O tym, że zielonogórskie drużyny piłkarskie nie szanują kibiców i grają niemal o tej samej porze, pisałem wielokrotnie. Kluby, którym ponoć zależy na fanach, mają to gdzieś i dalej nie patrzą, o której grają inni. W sobotę Lechia zaczyna o 16.30 i trudno mieć pretensje, żeby ekipa z najwyższej klasy rozgrywkowej w mieście uzgadniała terminy, ale o 16.00 zaczyna w okręgówce Zorza Ochla, a o 17.00 Drzonkowianka Racula ma w klasie A derby z Ikarem Zawada...
Jedynym wyłamującym się z tej dziwnej obojętności jest ostatnio TKKF Chynowianka Zielona Góra, która na razie domowe mecze rozgrywa w tej rundzie w piątek. Brawo! Oni naprawdę myślą o kibicach. Przy okazji gratulacje z okazji 20-lecia zespołu. To dobry przykład, jak gdzieś w dzielnicy można budować swoją futbolową ojczyznę. Jest fajny obiekt, atmosfera i zabawa w piłkę bez „napinki”. Kiedyś była klasa B, potem nawet okręgówka, teraz klasa A i też dobrze. Oczywiście życzę Chynowiance wygranych i awansu, ale przede wszystkim, żeby nadal robili to, co robią, czyli ciągle kochali futbol i świetnie się bawili.
Nie ukrywam, że kiedy spojrzałem na wynik w trakcie półfinału pierwszej ligi żużlowej Ostrovii z Falubazem, zaniepokoiłem się. Potem jednak było lepiej, a na koniec coraz lepiej. Rewanż będzie, jak sądzę, formalnością, a potem jeszcze tylko jeden rywal i upragniona ekstraliga.
Tak miało być i tak będzie.
Andrzej Flügel