Marzenia się spełniają, śpiewała kiedyś dzieciom Majka Jeżowska. Ten inspirujący przekaz stał się rzeczywistością w sołectwie Sucha. Nowy plac zabaw otwarto w sąsiedztwie osiedla Złote Piaski, około sto metrów od centrum sołectwa (wzdłuż nowej ścieżki). To między innymi huśtawki, „pajączek” i drewniany domek ze zjeżdżalnią. Jest też mały ogródek dla maluchów, z huśtawkami i bujakami. Co oczywiste nie brakuje ławeczek, aby rodzice mieli oko na swoje pociechy.

 

- Temat nowych atrakcji dla najmłodszych często pojawiał się na zebraniach sołeckich – mówi sołtys Ireneusz Rypson. – Mieszkańcy zwracali mi uwagę, że plac zabaw przy kościele jest za mały, dla niektórych też zbyt głośny. I dlatego postaraliśmy się o nowy, który będzie integrował „starą” i nową część Suchej. Nasze sołectwo mocno się rozbudowuje, przybywa u nas dzieci, dlatego nowe zabawki to konieczność. Zostawiliśmy samosiejki, żeby było na nim troszkę cienia. Wkrótce dosadzimy jeszcze drzewka, bo zależy nam na tym, aby dzieciaki nie bawiły się „na patelni” – podkreśla I. Rypson.

 

Sołtys dodaje, że nowe miejsce z atrakcjami dla maluchów jest znacznie bezpieczniejsze - najmłodsi nie będą musieli przechodzić przez główną ulicę sołectwa, żeby się do niego dostać.

Na tym nie koniec dobrych wiadomości. Udało się wygospodarować dodatkowe pieniądze z budżetu miasta, dlatego za kilka tygodni plac zabaw wzbogaci się jeszcze m.in. o tyrolkę, ściankę wspinaczkową, trampolinę, tablicę edukacyjną, tablicę do rysowania kredą i kosze na śmieci. Na czas tych prac, plac zabaw zostanie zamknięty (ma to długo nie potrwać).

 

Warto wspomnieć, że na sierpniowym zebraniu wiejskim zdecydowano, że pieniądze z tzw. funduszu chodnikowego na 2024 r., zostaną przeznaczone na dalszą rozbudowę placu.

Mieszkańcy dziękują za pomoc sołtysowi, radnemu Wiesławowi Kuchcie (Zielona Razem) oraz Piotrowi Szustakowskiemu i jego pracownikom z firmy DP Inwest, za wzorową robotę. Do zadania cegiełkę dołożyli też strażacy ochotnicy z Suchej, którzy w ramach ćwiczeń wycięli samosiejki kolidujące z inwestycją. Przyniosło to kilka tysięcy oszczędności, bo nie trzeba było zatrudniać firmy do tych prac.

 

 

• 
• 
• 
•  

 

wzg / um