- Jak zaczęła się pana przygoda z Big Bandem UZ? Skąd pomysł na taką inicjatywę?

Jerzy Szymaniuk: - Wszystko zaczęło się w 1998 roku na bazie Studium Muzyki Jazzowej, które było w pewnym sensie powrotem do inicjatywy z końca lat 80. XX wieku. Wtedy realizowany był projekt pod tą samą nazwą w Domu Kultury Mrowisko działającym przy Wyższej Szkole Pedagogicznej. Nasi studenci chcieli się muzycznie kształcić i rozwijać, zdobywać doświadczenie. Zaproponowali stworzenie Big Bandu, co nie było wtedy powszechne na uczelniach wyższych. Jako, że już wcześniej prowadziłem inne orkiestry, z radością przyjąłem inicjatywę młodzieży. Przygotowania trwały kilka miesięcy, ale gdy już wyznaczyliśmy pierwsze spotkanie okazało się, że na miejscu zjawiło się wielu młodych ludzi z instrumentami. Zabraliśmy się do ćwiczenia a wkrótce odbyły się pierwsze koncerty. Po czterech miesiącach na Festiwalu Big Bandów w Nowym Tomyślu zajęliśmy od razu trzecie miejsce! W kolejnych latach tych wydarzeń było więcej. Wystąpiliśmy m.in. w 2000 roku na festiwalu Jazz Nad Odrą, w 2001 na Sopot Molo Jazz Festiwal a w 2002 rozpoczął się cykl koncertów Big Band UZ i Przyjaciele, który szybko zyskał uznanie publiczności i cieszy się popularnością do dzisiaj. Występowaliśmy też za granicą, m.in. w Niemczech, Szwecji czy Hiszpanii. Ale ważne jest również to, że stworzyliśmy w Zielonej Górze i regionie platformę do promocji jazzu. To miało później wpływ na rozwój całego środowiska.

- Kto wchodzi w skład orkiestry? Jak to wyglądało na przestrzeni lat?

- Big Band UZ ma klasyczny skład. Tworzą go cztery sekcje, w tym cztery trąbki, cztery puzony, pięć saksofonów oraz instrumenty sekcji rytmicznej, m.in. fortepian, perkusja, kontrabas, instrumenty perkusyjne. Przez dwie dekady działalności przez orkiestrę przewinęły się dziesiątki utalentowanych muzyków. Dziś są to absolwenci, wykładowcy, ale też nasi studenci, których zachęcam, aby wzięli udział w kilku koncertach w ciągu toku studiów. Nadmienię, że osoby, które występowały z uniwersytecką orkiestrą często najpierw kończyły studia, zostawały profesjonalnymi muzykami, a później wracały do nas na uczelnię w roli wykładowców. Dzisiaj to przede wszystkim grupa przyjaciół, która chce brać razem udział w muzycznych projektach. Osobiście sprawia mi wielką przyjemność wspólne koncertowanie. Pamiętajmy, że muzycy uczą się i doskonalą umiejętności przez całe życie.

- Big Band UZ często gra muzykę rozrywkową. Jak dobierany jest repertuar?

- Kluczowe jest, na jakie wydarzenie się przygotowujemy, jaki profil ma dany festiwal. Graliśmy muzykę stricte jazzową, filmową, estradową a także kolędy. Często występujemy z zaproszonymi specjalnie gośćmi, np. w 2022 r. podczas Green Town Of Jazz współpracowaliśmy m.in. z Wojciechem Myrczkiem. Korzystamy też w ramach koncertów z dorobku tak znakomitych postaci jak np. Frank Sinatra, Wojciech Młynarski czy Agnieszka Osiecka. Sam też piszę aranżacje i muzykę dla naszej orkiestry, repertuar jest naprawdę szeroki.

- Rozpoczęliście jubileusz od koncertu na Dzień Kobiet. Co nas jeszcze czeka w tym roku?

- Na 23 listopada zaplanowana jest główna gala jubileuszowa z koncertem, który odbędzie się w Filharmonii Zielonogórskiej. Tego dnia wystąpi z nami Ewa Bem. Wcześniej, w czerwcu, zamierzamy nagrać kolejną płytę, na której będzie można odnaleźć melodie z popularnych produkcji filmowych. Z kolei prof. Barbara Literska przygotowuje monografię dokumentującą dorobek artystyczny Big Bandu UZ. Myślę, że to będzie ciekawa publikacja, która w sposób wyczerpujący przedstawi ponad 20 lat z życia naszej orkiestry.

- Dziękuję.

Maciej Dobrowolski