Mogli stracić stołki i władzę, więc obronili marszałek Elżbietę Polak. Synekury, stanowiska i ubezwłasnowolnienie…
Radni głosowali dziś (17.10) nad odwołaniem marszałek Elżbiety Anny Polak. Wniosek w tej sprawie złożyli radni Prawa i Sprawiedliwości. Radni zarzucili marszałek Elżbiecie Polak, że ta wiedząc o sprawie rzekomego mobbingu w gorzowskim WORD i głośnej aferze „praca za seks” nie powiadomiła niezwłocznie prokuratury. To mogło ułatwić dyrektorowi placówki przygotowanie linii obrony i przekonanie innych pracowników do swoich racji. Sprawę bada prokuratura. – To była próba zamiecenia sprawy pod dywan – komentowali radni. W uzasadnieniu do wniosku o odwołanie marszałek Elżbiety Anny Polak czytamy, że obowiązkiem pracodawcy jest przeciwdziałanie mobbingowi. To marszałek sprawuje nadzór nad zarządem, który to kontroluje jednostki podległe. Sensem funkcji nadzoru jest zdobycie jak najszerszej obserwacji dotyczących danej placówki i natychmiastowe reagowanie. Tego zabrakło – argumentowali radni.
W swoich wystąpieniach radni opozycji podkreślali, że w ostatnich dniach marszałek Elżbieta Anna Polak nie miała dobrej passy. Radni wytykali marszałek różne błędy, potknięcia i wpadki. - Afera „praca za seks”, rtęć w Odrze, brak nadzoru marszałka nad jednostkami podległymi, mobbing, nieprawidłowości w dokumentach i zamieszanie z bonami dla przedsiębiorców – mówili.
- Tu nie chodzi tylko o WORD. Mamy dziesiątki pism od ludzi, którzy skarżą się na nieprawidłowości w urzędzie marszałkowskim i jednostkach podległych – mówiła na sesji Aleksandra Mrozek (Samorządowe Lubuskie). - To ogromna arogancja. Pani nie chce słuchać ludzi – dodała. - Koalicjanci są zainteresowani słabym marszałkiem i słabym zarządem – wtedy mogą więcej wziąć. Państwo sobie nie radzicie, powinniście podać się do dymisji.
- Pani marszałek chciała dzisiaj zabrać głos, aby wyjaśnić sprawę. Miała pani sporo czasu, żeby sprawę wyjaśnić. Dziś to jest mało wiarygodne i nie fair. Nasz klub zgadza się ze wszystkimi zarzutami zawartymi w tym wniosku o odwołanie. Nigdy nie ukrywaliśmy też negatywnych ocen dotyczących marszałka – mówiła Wioleta Haręźlak (Samorządowe Lubuskie). - Mamy świadomość, że całe otoczenie zarządu województwa będzie walczyło o stanowiska i synekury. Te frukty są bogate. Ci, którzy są ubezwłasnowolnieni nie będą przyjmowali żadnych argumentów na temat pracy pani marszałek – dodała.
- Uprawiamy szachy polityczne. Wynikiem będzie pat. Ilość figur jest policzona. Niestety zwycięży nomenklatura partyjno-polityczna – mówiła radna Beata Kulczycka.
Mimo mocnych argumentów przeciw zarządowi województwa, w tajnym głosowaniu radni koalicji rządzącej regionem obronili Elżbietę Annę Polak. - Radni PO,PSL i Bezpartyjnych Samorządowców mieli wiele do stracenia: stołki, pieniądze i władzę więc głosowali tak, jak chciał zarząd województwa - słychać w kuluarach.
10 radnych głosowało za odwołaniem marszałek, 18 było przeciw. Dwóch radnych wstrzymało się od głosu.
wzg