100 lat temu z pompą świętujemy w Grünbergu - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 456 (1045)

- Czyżniewski! Rozumiem, że nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego wydarzenia sprzed 800 lat? To skąd ta dokładna data, przecież wiadomo, że miasto nie powstaje w jeden dzień. Ty nawet w jeden dzień masz problemy z umyciem patelni - moja żona potrafi wykorzystać każdą okazję do postawienia mnie w pionie.
To było tak: 30 maja 1922 r. goniec wysłany przez burmistrza Finke ruszył do domów znamienitych mieszczan z zaproszeniem na uroczystości obchodów 700-lecia miasta. Dzisiaj trudno powiedzieć, czy data była przypadkowa, czy też specjalnie dobrana. Na pewno trwałym śladem po ówczesnym jubileuszu jest monografia Hugo Schmidta wydana z tej okazji. To w niej autor podaje datę 30 maja 1222 r. jako tę, kiedy w miejscu dzisiejszego ratusza powstała owczarnia - będąca zalążkiem miasta. I odnosi się do niej dosyć sceptycznie, śledząc skąd się ona wzięła. Bo podobno w jakiejś rodzinie, kilkaset lat wcześniej, zachował się jakiś dokument o tym świadczący, ale… zaginął kilka pokoleń wcześniej. Mimo tego niemieccy kronikarze często podawali 1222 jako rok założenia miasta. Po 800 latach nikt nie jest w stanie stwierdzić jak szybko ten proces postępował. Warto jednak pamiętać, że był to czas panowania na Śląsku wybitnego władcy Henryka Brodatego, poważnego pretendenta do zjednoczenia królestwa polskiego. Książę prowadził intensywne osadnictwo, choć niechętnie przyznawał przywileje na piśmie.
Ze zbiorów Tomasza Kowalskiego. W 1922 r. muzeum w dawnej kaplicy przy ul. dr. Pieniężnego działało przez kilka miesięcy. Później wprowadziło się tam na stałe.
Pierwsza pisemna wzmianka o Zielonej Górze pochodzi z 1302 r. W dokumencie wydanym przez Henryka Głogowskiego wymieniona jest wieś Henrichesdorf (Jędrzychów) położona „in territorio Grunenbergensi”, czyli na terytorium zielonogórskim.
Burmistrz Finke zgadzał się z kronikarzami. W sobotę, 3 czerwca 1922 r., o godz. 18.00, rozdzwoniły się kościelne dzwony przywołujące mieszczan na Stary Rynek, gdzie godzinę później odbył się okolicznościowy koncert.
Główne uroczystości zaplanowano na niedzielę. Rozpoczęły się od mszy w kościołach (pamiętajcie: wówczas Zielona Góra była miastem głównie ewangelickim ze sporą mniejszością katolicką).
Oficjalne uroczystości zorganizowano w oddanym pół roku wcześniej kinie (dzisiaj nieczynne kino Nysa). Były występy, okolicznościowe przemówienia, a Hugo Schmidt wygłosił wykład o historii miasta.
Ze zbiorów Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Wśród uczestników korowodu wcielających się w postaci z różnych epok nie zabrakło żołnierzy z czasów króla Fryderyka Wielkiego
Wkrótce notable dołączyli do innych zielonogórzan i mogli podziwiać historyczny korowód przetaczający się przez miasto. Sądząc po zachowanych zdjęciach, przechowywanych w bibliotece wojewódzkiej, ubiorami nawiązywano do wydarzeń sprzed ok. 300 lat i mniej. Raczej nie było średniowiecznych przebierańców. Za to swoje wozy wystawili miejscowi rzemieślnicy i winiarze.
Jednak nie tylko na zabawie się skupiono. Miejscy rajcy pomyśleli też o bardziej wiekopomnych przedsięwzięciach. Z okazji jubileuszu otwarto miejskie muzeum, które mieściło się w kaplicy przy dzisiejszej ul. dra Pieniężnego. Początkowo działało tylko przez kilka miesięcy, by później zaistnieć na stałe. Pokazywano w nim pamiątki historyczne z regionu, jak również rybę piłę czy zęby rekina.
- Dlatego wraz z jubileuszem miasta, my obchodzimy setną rocznicę powstania muzeum - tłumaczy Leszek Kania, dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej. Muzealne uroczystości rocznicowe zaplanowano na sobotę, 4 czerwca. Jak się placówka zmieniała - można zobaczyć na wystawie plenerowej ustawionej na deptaku.
Ze zbiorów Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. To już nie przebierańcy - przedstawiciele gildii kowali w roboczych fartuchach. Na wozie wieźli fragment warsztatu.
NOWA PUBLIKACJA O ZATONIU
Chciałoby się krzyknąć - nareszcie. W serii wydawniczej „Zamki i ogrody Nowej Marchii” ukazała się publikacja poświecona parkowi i pałacowi w Zatoniu. Nazwa serii może być trochę myląca, bo autorzy już dawno przekroczyli granice dawnej Nowej Marchii i opisują pałace po obu stronach granicy (po polsku i po niemiecku). W ten sposób powstało kilkadziesiąt zeszytów opisujących np. Brody, Dąbroszyn, Łagów, Mierzęcin czy Trzebiechów.
Wydawnictwo będzie prezentowane w ramach Lubuskiego Spotkania z Zabytkami. Środa, 8 czerwca, godz. 16.00, w oranżerii koło ruin pałacu w Zatoniu. Przewidziany jest również spacer po parku.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz