Dziewczynka z bałwanem i kieliszkiem w dłoni - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 521 (1.110)

- Czyżniewski! To na pewno żart. Może ona pije np. bezalkoholowe bąbelki? Gdzieś to wynalazł? - moja żona, nauczycielka historii, z wrażenia zapomniała zlustrować kuchnię i patelnię.
To nie ja wynalazłem, tylko Alina Polak-Woźniak, kuratorka wystawy poświęconej zielonogórskim reklamom, głównie prasowym. Wraz z Muzeum Ziemi Lubuskiej przygotowała ją Biblioteka im. C. Norwida i Archiwum Państwowe w Zielonej Górze.
- Mamy spory zbiór zdjęć, na których widać, jak reklamowała się przedwojenna wytwórnia koniaków Raetscha - mówi A. Polak-Woźniak, pokazując fotografie.
Ze zbiorów Muzeum Ziemi Lubuskiej. Tutaj nie ma już żadnych wątpliwości - kobieta na zdjęciu jest dorosła, a butelka z koniakiem… wielokrotnie mniejsza. Pani, zapewne hostessa, jest doskonale wyszykowana do pracy na jakimś pokazie. Ma firmowy fartuszek oraz zawodowo przygotowany koszyk z winiakiem i z kieliszkami. Do tego zręcznie umieszczone po bokach uchwyty na ulotki. Niezły patent.
Wytwórnia Raetscha mieściła się na rogu dzisiejszej ul. Sulechowskiej i Chrobrego. Dla mnie to najpiękniejszy budynek fabryczny w mieście. Przetrwał do dzisiaj. Niestety, nic się w nim już nie produkuje.
10 stycznia 1894 r. Heinrich Raetsch (firmę założył w 1886 r.) uzyskał zgodę magistratu na rozpoczęciu budowy zakładu z dużymi piwnicami do leżakowania alkoholi. Budowa wytwórni umiejscowionej na dawnej winnicy trwała dwa lata. Powstał bardzo nowoczesny zakład. Przy bramie wjazdowej na teren firmy właściciel postawił piękną willę, w której zamieszkał. Dosłownie mógł pójść na produkcję w przysłowiowych kapciach. Z zewnątrz budynek produkcyjny był podobnie zaprojektowany i elegancko ozdobiony - jak dom mieszkalny właściciela.
Raetsch specjalizował się w produkcji koniaków, później nazywanych winiakami. Na pewno nie był to trunek dla dzieci i na pewno nie miał wersji bezalkoholowej dla najmłodszych.
Firma bardzo intensywnie się reklamowała. I bardzo pomysłowo. Zachowała się bogata dokumentacja fotograficzna pokazująca np. elegancko zastawione butelkami stoiska targowe. Butelki były też elementem wykorzystywanym w budowie bogatych witryn sklepowych. Największa butla, wykonana zapewne z dykty, miała kilka metrów wysokości. Wożono ją na specjalnie zbudowanej lawecie, którą ciągnęły z konie. Całość przypominała armatę, stąd nazwa - bombarda Raetscha.
NAPISZ DO EMMY, LISTY TRAFIĄ DO JUBILEUSZOWEJ KAPSUŁY CZASU - Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
* Ponadczasowa Historyczna Emmo
Nieubłagany czas sprawił, że w historię naszego miasta Cię wpisał.
Dużo przestrzeni czasowej Ci zostawił,
Byś znowu zaistniała od dzisiaj.
I jak usiadłaś na brzegu tej studni z ubiegłego wieku,
Tak też od teraz dostarczaj Emmo zielonogórzanom związanego z winem, pogodnego, kobiecego uśmiechu.
Ryszard Kalebiak
* Droga Emmo!
Mam na imię Ola i mieszkam w Zielonej Górze. Chciał Ci powiedzieć, że byłam z moją klasą - 2A i panią Wiolą Dudziak przy Twoim pomniku. Bardzo mi się podobało, a najbardziej te kraniki z wodą. Ty też byłaś ładna. Przesyłam zdjęcie z naszej wycieczki. Podobno ten list będzie włożony do kapsuły czasu i otworzony za 100 lat! Być może przeczyta go ktoś z rodziny Mazurowskich? Pozdrawiam Ciebie i wszystkich. Do przeczytania za 100 lat!
Ola Mazurowska
* Droga Emmo!
Chciałem opowiedzieć Ci w liście o moich wakacjach. Jestem Nikodem, mam 8 lat i chodzę do szkoły nr 13. Wakacje spędziłem w górach z rodziną. Było wspaniale, mój pierwszy szczyt w Tatrach to Sarnia Skała, zdobyłem ją wraz z rodziną. Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczenia za 20 lat.
Nikodem.
* Cześć, mam na imię Ludwik, mam 8 lat. Bardzo lubię jeździć na desce. Lubię Lego. Zimą lubię jeździć na snowboardzie. Emmo, składam Ci serdeczne życzenia winobraniowe.
* Droga Emmo,
wizerunek Twojego przedwojennego pomnika, którego na próżno szukaliśmy w naszej polskiej Zielonej Górze, zainspirował pewnego regionalistę - Stanisława Rogalę - do upozowania, podczas sesji zdjęciowej, na Twój wzór i podobieństwo, prześlicznej poetki z okolic Czerwieńska - Emilki Grzelak. Było to w roku 2011.
W roku 2022 wizerunek Emilki (wraz z fotką Twojego przedwojennego pomnika) znalazł się na okładce wydanego przez Związek Literatów Polskich o/Zielona Góra almanachu literacko-fotograficznego pt. „Zielona Góra w poezji i prozie” ISBN 978-83-954328-7-3. W książce tej zawarte są teksty poświęcone Zielonej Górze - polskie w oryginale, a tłumaczone z niemieckiego na język polski. Wewnątrz znajdują się też fotografie ulic i budynków naszego miasta - tych samych miejsc, ale wykonanych współcześnie oraz na początku XX w.
Niestety, śliczna poetka Emilka nie doczekała się, aby ujrzeć swój wizerunek na okładce tej książki - umarła w roku 2013. My, zielonogórscy poeci, ciągle ją wspominamy i tęsknimy za nią. Jeśli spotkasz ją gdzieś tam w zaświatach, to pozdrów ją od nas bardzo serdecznie.
Halinka Bohuta-Stąpel
* Cześć Emma! Mam na imię Zuzia. Chciałabym opowiedzieć o swoich wakacjach. Wchodziłam na Śnieżkę. Pojechałam nad morze i spałam pod namiotem i było super.
Życzę Ci Emmo dobrego Winobrania.
* Droga Emmo! Niech każdy kwiatek Tobie wiersze powie. Niech każda gwiazdka piosenkę zanuci. Winogrona zielone, winogrona czerwone będą Ci, Emmo, poematy składać. Ja bym powiedział to samo, co one. By zbiory zawsze były obfite w kosze słodkiego winogrona.
Nikodem N. klasa 2 c
* Witaj Emmo, witamy cię w Zielonej Górze i życzę Ci wszystkiego dobrego. Zielona Góra to wspaniałe miasto. Byłam na wakacjach nad morzem i nad jeziorem. Najbardziej podobało mi się nad morzem z rodzicami. Pływałam, jechałam pociągiem, zwiedzałam, jadłam lody i gofry.
Hanna Balińska
* Do Emmy Winiarki
Droga Emmo, tyś winiarką była niezwykłą i bardzo pragnęłaś pomnika swego.
Plan się nie powiódł, a szkoda. Dobra nowina była taka, że XX wieku w końcu się udało i pomnik Twój przy fontannie stanął. Lecz nie na długo, kilka lat później pomnik skradziono i tyle wiadomo.
Piszę do Ciebie bo mam nowinę, że pamięć o Tobie nigdy nie zaginęła. Rzeźbę Twą rekonstrukcja czekała, a Tyś nową Zieloną Górę zastała.
Anna Nowak
* Droga Emmo, wakacje już dobiegły końca. Najlepiej wspominam rodzinny wyjazd nad jezioro. Kąpałem się z tatą w basenie do północy i skakałem na bombę. Mama nauczyła mnie grać w bilard. Jeszcze odwiedziłem dwa duże miasta: Wrocław i Łódź. Mamy wrzesień i już czekam na Winobranie. Życzę wszystkim dobrej zabawy.
Dyzio
* Kochana Emmo. Chciałabym tobie opowiedzieć o moich wakacjach. Spędziłam je na działce. Bardzo fajnie się tam bawiłam. Jeździłam na quadzie, na rowerze, kąpałam się w basenie i bawiłam się z koleżanką Klaudią. Wakacje były super.
Droga Emmo, życzę Ci wszystkiego dobrego.
Anastazja Przybyła
* Droga Pani Emmo!
Wczoraj w Zielonej Górze zaczęło się Winobranie. Bardzo cieszę się z tego powodu. Święto będzie trwało tydzień. Zawsze czekam na ten szczególny czas we wrześniu. W mieście jest teraz bardzo kolorowo oraz wesoło. Jest tu mnóstwo koncertów i atrakcji dla mieszkańców Zielonej Góry. Cieszę się, że wróciła Pani do nas po 86 latach.
Chciałabym cofnąć się do Pani czasów i zobaczyć, jak wyglądało wtedy miasto i na czym polegała Pani praca.
W Zielonej Górze postawiono dużo pomników, ale ten, który Panią przedstawia, podoba mi się najbardziej. Proszę, zostań z nami na zawsze, winiarko, Pani Emmo.
Pozdrawiam Hanna Szymańska
* Dzień dobry droga Emmo. Mam na imię Kornelia. Chodzę do drugiej klasy szkoły SP 13. Byłam na wakacjach nad Morzem Bałtyckim w Ustroniu Morskim. Byłam też u mojej babci w Holandii nad Morzem Północnym. Świetnie się tam bawiłam. Budowałam zamki z piasku i zbierałam muszelki. Ganiałam też za mewami. Z całą moją rodziną byliśmy na uroczystej kolacji. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Kornelia
Interes szedł dobrze.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz