Jak Olbrychski tworzył Lubuskie Lato Filmowe - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 452 (1040)
- Czyżniewski! Sadząc po zdjęciach, na których Daniel Olbrychski jest młodym chłopakiem, sięgasz do historii sprzed pół wieku - moja żona, nic nie wspominając o patelni, bacznie zlustrowała zdjęcia. Ma rację, wykonano je we wrześniu 1965 r. podczas zielonogórskiej premiery filmu Andrzeja Wajdy „Popioły”.
Te fotografie przypomniał Leszek Kania, dwa tygodnie temu, podczas spotkania z aktorem w Muzeum Ziemi Lubuskiej w ramach Festiwalu Klan Machaliców i Przyjaciele. Nakłonił go również do odczytania wpisu w księdze pamiątkowej winiarni.
Z archiwum Włodzimierza Piwowarczyka. Spotkanie w Palmiarni. Od lewej: Daniel Olbrychski, Roman Sochaczewski i Włodzimierz Piwowarczyk
- Spędziliśmy w uroczej piwnicy zielonogórskiej wytwórni win czas przemiły i szczelnie wypełniony smakowaniem win i vermutów, za co jesteśmy Panu Dyrektorowi osobiście wdzięczni i niezmiernie, żywiąc skromną nadzieję, że nasz film zostanie przez smak Pana Dyrektora przyjęty równie szczęśliwie, jak przez nas zostało zasmakowane wyborne wino mszalne - wręcz deklamował Olbrychski. - Mamy wielką ochotę robić filmy tylko po to, żeby jak najczęściej, z okazji premier, przyjeżdżać tutaj i popijać je sobie.
Dedykację sporządził drugi reżyser „Popiołów” - Andrzej Żuławski. Pod nim podpisali się: Rafał Olbromski - Daniel Olbrychski, Krzysztof Cedro - Bogusław Kierc.
Impreza nie skończyła się tylko na pobycie w winiarni, panowie przenieśli się do Palmiarni.
- Podobno wówczas narodziła się idea, żeby w Zielonej Górze i regionie organizować festiwal filmowy - opowiadał dyrektor MZL.
\
Z archiwum Włodzimierza Piwowarczyka. Daniel Olbrychski, Zofia Saretok i Bogusław Kierc przed kinem Wenus. W tle baner z reklamą „Popiołów”.
- Olbrychski często do nas przyjeżdżał - opowiadał mi Włodzimierz Piwowarczyk, człowiek przez lata związany z kinem i Lubuskim Latem Filmowym. - Wiąże się z nim pewna anegdotka. Kiedyś siedzieliśmy sobie w Palmiarni, a Olbrychski rozgląda się dookoła i mówi: „Macie tutaj piękne okolice, może zrobilibyście jakiś festiwal.” I tak powstało Lubuskie Lato Filmowe. Oczywiście nie było to takie proste.
- Czy tak było? - dyrektor Kania wprost zapytał aktora.
- Tak. Tak było. Byliśmy wtedy z Andrzejem Żuławskim i Bogusiem Kiercem zachwyceni organizacją i sprawnością tego, jak nas podejmowano. Dwa dni świętowania tutaj odbywały się niezwykle intensywnie, uroczo. Mimo wielu kwadransów spędzonych w piwnicach wyglądamy na zupełnie trzeźwych - aktor komentował prezentowane zdjęcie. - Przyszedł nam wtedy do głów pomysł, że skoro tak młodzi wówczas ludzie są tak sprawni organizacyjnie, to powinni zorganizować coś w rodzaju festiwalu polskich filmów, którego to festiwalu wtedy nie było. To była połowa lat 60. Pan Piwowarczyk był jednym z głównych adresatów naszego wezwania.
Z archiwum Pawła Wysockiego. Andrzej Żuławski, Daniel Olbrychski, Zofia Saretok i Bogusław Kierc
Olbrychski miał wówczas 20 lat i postać Olbromskiego w „Popiołach” była jego pierwszą dużą rolą. - Pierwotnie miał go grać Roman Wilhelmi - wspominał aktor. - Wajda zadecydował, że bohaterami powinny być prawie dzieci i zaczął szukać w szkołach teatralnych. Szukał aktorów kompletnie nieznanych. Poleciła szkołę żona Jurka Hoffmana, Walentyna, która mnie znała. Polecił mnie również ówczesny rektor Jan Kreczmar, który jak się później dowiedziałem, na przywitanie powiedział Wajdzie: - Wiem, że pan szuka młodych aktorów. To tutaj jest taki jeden, na pierwszym roku, który będzie się bardzo do tej roli nadawał. Kłopot jest w tym, że jest taki albinosowaty, nie ma oczu, ale w filmie wszystkie cuda są możliwe jak go dobrze pomalujecie…
Wajda wybrał początkującego studenta.
Z archiwum Włodzimierza Piwowarczyka. Daniel Olbrychski, Andrzej Żuławski i Włodzimierz Piwowarczyk na spacerze koło Delikatesów
WYSTAWA W MUZEUM
Wystawa „Albert Severin. Pierwszy architekt Grünbergu” to prezentacja dziejów architektonicznych Zielonej Góry poprzez postać Alberta Severina, architekta przedwojennego Grünbergu, działającego w naszym mieście w latach 1888-1920. To właśnie on zaprojektował, wytyczył i nadzorował budowę takich miejsc jak: Plac Bohaterów, Park Piastowski, kompleks budynków szpitalnych przy ul. Wazów, budynków szkolnych przy ul. Chopina i Długiej, komendę straży pożarnej przy Kasprowicza, Urząd Celny przy ul. Dworcowej czy wieżę Bismarcka w Wilkanowie.
Na ekspozycji, oprócz plansz opisujących dokonania architekta w Zielonej Górze, będzie można zapoznać się z ikonografią miasta w czasach działalności Alberta Severina. Postać Severina jest ważna dla Muzeum Ziemi Lubuskiej, gdyż to właśnie on dał początek muzealnym zbiorom, przekazując w 1908 roku władzom miasta swoją kolekcję, ilustrującą dziedzictwo zielonogórskich cechów.
Inspiracją do zaprezentowania tej niezwykłej postaci i jej osiągnięć jest książka Aleksandry Mrówki Łobodzińskiej i Roberta Dziuby wydana przez Stowarzyszenie Forum Art. Wernisaż w środę, 11 maja, godz. 17.00. Po wernisażu w Sali Witrażowej MZL rozpocznie się spotkanie z autorami publikacji.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz