Zawsze fascynowała mnie wielka fabryka, która 100 lat temu stała przy ul. Wrocławskiej. Olbrzym, jakiego wcześniej XIX-wieczna Zielona Góra nie widziała. Na nowej wystawie w muzeum możemy zobaczyć, jak zakład wyglądał od tyłu.
- Czyżniewski! Przecież to front budynku jest najbardziej okazały i reprezentacyjny, a ty jak zwykle chcesz go zobaczyć od tej mniej ciekawej strony – moja żona całkiem zapomniała o patelni. Przed chwilą rozcięła tubkę z szybkoschnącym klejem. Miała naprawić wazonik. Klej wazonika nie chwycił, ale… nożyczki tak. – Weź i rozerwij ostrza – zaordynowała. – A wracając do fabryk, to one w zasadzie od frontu też wyglądają nieciekawie.
Nie ma racji. Przynajmniej jeżeli chodzi o budynki w dawnym Grünbergu. Zielonogórscy przemysłowcy potrafili budować fabryki z zewnątrz przypominające pałace lub gustowne wille. Spójrzcie na rysunek obok. To projekt fabryki przy ul. Wrocławskiej, zbudowanej w 1872 r. Trudno uwierzyć, że to obiekt przemysłowy. Przypomina raczej pałac. Ten rysunek pokazywałem w 339. odcinku Spacerownika, dzisiaj mogę pokazać, jak fabryka wyglądała od tyłu, widziana z domku winiarskiego Gremplera (obecnie jest on częścią Palmiarni). To na nim, prawdopodobnie w 1890 r. stanął fotograf i wykonał 10 zdjęć, tworząc wielką panoramę miasta. I tę panoramę, odpowiednio powiększoną możemy oglądać na wystawie w nowej części Muzeum Ziemi Lubuskiej. Przepraszam. Mała korekta. Nie możemy oglądać, bo tej ekspozycji nie otwarto, a na dodatek muzeum z powodu pandemii koronawirusa jest zamknięte do końca listopada. Możecie je zwiedzać jedynie wirtualnie, wędrując po nim razem z „Łącznikiem”.
Panorama ukazuje nam niesamowite miasto przełomu wieków. Miasto winnic, wśród których wyrastają domy i fabryki.
[caption id="attachment_26185" align="alignnone" width="2560"]
Ze zbiorów Muzeum Ziemi Lubuskiej[/caption]
- Przed wiekami Zielona Góra była miastem sukienników, którzy również zajmowali się winiarstwem. Widać to także na naszej wystawie. Po lewej stronie pierwszej sali opowiadamy historię sukiennictwa, część prawej strony ekspozycji poświęcona jest winiarstwu – wyjaśnia Izabella Korniluk, szefowa działu historycznego muzeum.
Możemy tu zobaczyć dokumenty dotyczące cechów rzemieślniczych, np. XVII-wieczny przywilej zielonogórskich rzeźników, wydany przez cesarza Leopolda. To rzemieślnicy byli solą miasta. Wśród nich najważniejsi i najliczniejsi byli tkacze. Przypomina o tym XIX-wieczne krosno.
- Obok ustawiliśmy dwa małe krosna, na których dzieci zwiedzające wystawę będą mogły coś utkać – dodaje I. Korniluk.
Są tu też różne narzędzia: szpile, czesadła, waga do wełny. Na ekranie dotykowym będziemy mogli przejrzeć historię zielonogórskiego włókiennictwa, siłą rzeczy opartą głównie o zdjęcia Deutsche Wollwaren Manufactur (powojennej Polskiej Wełny). Na zdjęciach zobaczymy hale fabryczne. Wśród nich wisi portret kanclerza Otto von Bismarcka, jednego z twórców zjednoczenia Niemiec. Swego czasu był bardzo popularny w Grünbergu. Miał nawet w naszym mieście swoją ulicę. W 1871 r. został kanclerzem. Chcąc upamiętnić Bismarcka, Szkoła Tkacka umieściła jego podobiznę na jednym ze swoich wyrobów. To portret na tkaninie – stąd Bismarck w kąciku sukienniczym. Pod postacią napis z zawołaniem rodu „In Trinitare robur” – W Trójcy siła.
WIELKA FABRYKA FÖRSTERÓW
31 sierpnia 1872 r. policja budowlana wydała zgodę na budowę wielkiej fabryki włókienniczej przy ul. Wrocławskiej. Projekt przygotował Leo Hedwig. Przekazał go do akceptacji w czerwcu 1872 r. Policja wydała pozytywną decyzję w dwa miesiące.
Rysunek powyżej przedstawia front budynku, który stał wzdłuż ul. Wrocławskiej. Widać, jak wielką wagę projektant przywiązywał do wyglądu budowli. Inwestorem była rodzina bogatych, zielonogórskich przemysłowców - Försterów. Już pod koniec lat 30. XIX wieku postawili oni przy ul. Wrocławskiej swoją pierwszą fabrykę (dziś to okolice stacji benzynowej). Zamontowali w niej maszynę parową, walnie przyczyniając się do rewolucji przemysłowej w naszym mieście. Bogaci, ambitni, pełni pomysłów i planów. Gdyby się one spełniły, może dzisiejsza Zielona Góra wyglądałaby inaczej?
Niestety noga im się powinęła i po zakończeniu inwestycji w nową fabrykę, zbankrutowali. Po obu stronach ul. Wrocławskiej mieli wówczas dwie fabryki. Żeby spłacić wierzycieli, trzeba je było sprzedać. I tak z jednego zakładu powstały dwie konkurujące ze sobą firmy.
W nowym zakładzie, prezentowanym na zdjęciach, w 1878 r. produkcję uruchomili Anglicy: Oldroyd i Blakyley, którzy przyjechali z Yorku, sprowadzając do Zielonej Góry nowoczesne angielskie maszyny, fachowców i technologię. Mieszając wełnę z innymi dodatkami, uruchomili masową i tanią produkcję. Firma rozwijała się bardzo dobrze. W zielonogórskim archiwum przechowywanych jest kilkadziesiąt planów dotyczących kolejnych etapów rozbudowy zakładu.
Pół wieku później właściciele uznali, że budynek nie spełnia wymogów nowoczesnej produkcji. Piętrowa fabryka okazała się zbyt kłopotliwa w eksploatacji. Dlatego w latach 20. XX wieku zbudowali nowoczesny i wielki kombinat włókienniczy. Stara fabryka stała jeszcze do 1935 r. Teraz z jednej strony ul. Wrocławskiej mamy Focus Mall, z drugiej - Kaufland.
[caption id="attachment_26188" align="alignnone" width="694"]
Ze zbiorów Muzeum Ziemi Lubuskiej[/caption]
ZMARŁ STEFAN DĄBROWSKI
(1938-2020)
Historyk, nauczyciel, wykładowca akademicki, przez cztery lata dyrektor zielonogórskiego archiwum. Poznałem go w muzeum. – To jest ostatnia osoba w Zielonej Górze żyjąca z sukiennictwa – żartował z niego Wiesław Myszkiewicz, nieżyjący szef działu historycznego w muzeum. Obaj panowie byli żartownisiami. W ten sposób Myszkiewicz nawiązywał do naukowej pasji Dąbrowskiego – badań nad dziejami zielonogórskiego sukiennictwa.
To jemu zielonogórzanie zawdzięczają odkrycie na jarmarku winobraniowym nieznanej kroniki miasta z lat 1623-1795. Kupił ją, przyniósł do domu i namówił córkę - Jarochnę Dąbrowską-Burkhardt - na przetłumaczenie działa na język polski. Dzięki wspólnej pracy germanistki i historyka zyskaliśmy dzieło opowiadające o życiu miasta w XVII i XVIII wieku.
Przed rokiem, wraz z córką prezentował nieznaną rycinę zielonogórskiego ratusza powstałą w 1778 r. Zmarł w zeszłą środę.
Tomasz Czyżniewski
codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz