Nieznana piwnica winiarska przy Jedności 65 - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 507 (1.096)

- Czyżniewski! No… tak… Widać, że znowu wlazłeś do jakiejś dziury. Buzia uśmiechnięta, spodnie szare od brudu - żona uważnie zlustrowała mój wygląd. - Wszystko do prania. I nie opowiadaj Czytelnikom, że umyłeś patelnię, bo ja to zrobiłam.
Fakt, przyszedłem do domu trochę umorusany. We wtorek, dwa przed rozpoczęciem Dni Otwartych Piwnic Winiarskich, postanowiłem zlustrować stan przygotowań w lokalu przy ul. Jedności 6
Unikatowe miejsce
- Ta piwnica jeszcze nigdy nie była pokazywana, a jest bardzo ciekawa - umorusany Bartłomiej Gruszka, prezes Fundacji Tłocznia, która jest organizatorem wydarzenia, wita mnie przy wielkim kontenerze wypełnionym po brzegi gruzem. - To wszystko wynieśliśmy, żeby ją udostępnić. Teraz sprzątamy i naprawiamy podłogę.
Wchodzimy do środka. Zaraz za drzwiami wielkie zaskoczenie. Schodzimy kilka schodków i stajemy na niewielkim półpiętrze, ma z metr kwadratowy powierzchni. W lewo schody biegną do osobnej komory z łukowatym sklepieniem. Schodząc w prawo trafiamy do wielkiej piwnicy z kolebkowymi sklepieniami. Na środku podpiera je wielki słup. Niesamowite wrażenie. Rzeczywiście, to jedna z ciekawszych piwnic. Po prawej stronie, pod sufitem, widać gąszcz rur wodociągowych i kanalizacyjnych. To współczesny „wkład” w historię. Ten XIX-wieczny budynek początkowo nie miał takich instalacji. Zamontowano je później, nie martwiąc się tym, jak ona wygląda na najniższej, podziemnej kondygnacji.
B.Gruszka pokazuje niewielki korytarz. Tutaj znajduje się podziemne przejście do piwnic w sąsiednim budynku. Kiedyś prawdopodobnie tworzyły jeden kompleks. Teraz przejście jest zamurowane.
Fot. Tomasz Czyżniewski. Bartłomiej Gruszka, z zawodu archeolog, naprawia posadzkę
Piwnica Seydel’a
Obydwie piwnice pod domami przy ul. Jedności 65 i 67 w połowie XIX wieku należały do znanego winiarza Johanna Friedricha Seydel’a. Prawdopodobnie on je też wybudował.
Na poparcie tej tezy Mirosław Kuleba w „Topografii winiarskiej Zielonej Góry” powołuje się na książkę Augusta Förstera „Aus Grünbergs Vergangenheit”.
„Starzy zielonogórzanie pamiętają jeszcze starego Johanna Friedricha Seydel’a jako okaz tutejszego mieszczanina, jedną nogą stojącego jeszcze w osiemnastym stuleciu. Posiadał dom na rogu Placu Pocztowego i Breite Straße (ul. Sikorskiego), a w miejscu gdzie dzisiaj jest firma Langego miał do 1848 r. sklep z tekstyliami. Jego głównym zajęciem był jednak handel żelazem, a przede wszystkim wino; jego własnością były duże piwnice przy Berliner Straße, które teraz posiada Laskau.
Był w Zielonej Górze największym właścicielem winnic, których liczba zbliżała się do 40 i które wieńcem otaczały miasto. Podczas winobrania przemieszczał się od jednej do drugiej z ponad setką winiarek, nazywanych gwardią Seydel’a”.
Fot. Tomasz Czyżniewski. Tutaj będzie grał DJ i będzie serwowane wino
O gwardii Seydel’a wspomina Krzysztof Federowicz w swojej książce „Zaświaty”. Pisarz i równocześnie winiarz dzierżawi najsłynniejszą i najciekawszą zielonogórską piwnicę przy ul. Wodnej (będzie otwarta podczas Dni). Zbudował ją w 1786 r. Johann Jeremias Seydel, ojciec Johanna Friedricha, który zmarł w 1859 r.
W jego domu przy Berlinerstrasse (czyli dzisiejszej ul. Jedności 65) zamieszkała wspomniana przez Förstera rodzina Lasku.
Ich dom powstał w miejscu, które w 1834 r. strawił wielki pożar. Wówczas z dymem poszły wszystkie domy w tej części ulicy. Dzisiejszy budynek prawdopodobnie powstał na fundamentach starszej budowli, a piwnica jest starsza niż dom nad nią. Dzisiaj zarządza nią ZGM.
Fot. Tomasz Czyżniewski. Całość stropu opiera się na wielkim filarze. Drugi, przy schodach, jest częściowo zabudowany.
Zaułek kultury
Podczas czerwcowego święta wino oferować tutaj będzie winnica Margaret. Natomiast muzykę zorganizuje DJ. - Może nawet będą tańce - śmieje się B. Gruszka.
Natomiast do mieszczącego się po drugiej stronie ulicy Zajazdu Pocztowego zawita winnica Aris. Tutaj przewidziano kilka wydarzeń artystycznych, nie tylko w piwnicy, ale również na dziedzińcu zajazdu.
- Program jest bardzo bogaty - cieszy się prof. Czesław Osękowski, przewodniczący komitetu organizacyjnego obchodów jubileuszu 800-lecia powstania miasta i 700-lecia uzyskania praw miejskich. Dni są jednym z elementów obchodów. - To już cykliczna impreza. Myślę, że na trwałe wpisała się w kalendarz miejskich imprez i będzie kontynuowana.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz