Palma wędrująca po mieście - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 373
Roślinę ustawiono na środku klombu przy starej fontannie[/caption] - Na placu Bohaterów i koło Zefamu – wypaliłem bez namysłu. W pierwszym miejscu jedynie na zdjęciach, w drugim naocznie. Zanim jednak przejdę do mniej lub bardziej odległej historii przez chwilę skupię się na teraźniejszości. W zeszły piątek, 4 września, przed Palmiarnią pojawił się silna ekipa z Zakładu Gospodarki Komunalnej oraz dwaj radni: Rafał Kasza i Robert Górski - z łopatami w dłoniach i palmami załadowanymi na skrzyni samochodu. Akcja posadzenia egzotycznych roślin to był pomysł R. Górskiego. [caption id="attachment_23661" align="alignnone" width="1920"] Fot. Igor Skrzyczewski
Sadzenie palm przed wejściem do Palmiarni. Robert Górski w akcji.[/caption] - W ostatnich latach miejska zieleń bardzo wypiękniała, jest wiele nowych drzew – tłumaczył radny. – Potrzebne są jednak bardziej odważne nasadzenia, a palmy nie kojarzą się z naszym klimatem. Drzew jest 16. Czy wytrzymają w naszym klimacie? Okazuje się, że nasz fragment zachodniej Polski znajduje się w strefie umożliwiającej takie nasadzenia. - Klimat się zmienia, pewnie w przyszłości będziemy sadzić wiele palm – śmieje się Agnieszka Kochańska, miejski ogrodnik. – Wybraliśmy odpowiedni gatunek, odporny na mrozy. To szorstkowiec Fortunego, palma odporna na mrozy nawet do minus 16-24 stopni. Ostatnio zimy są bardzo łagodne. Jeżeli kolejne takie będą, drzewka powinny się przyjąć. Dodatkowo na zimę zostaną zabezpieczone matami. Jeżeli ziszczą się słowa pani ogrodnik, po kilkunastu latach koło Palmiarni będą rosły drzewa o wysokości około 6 metrów. Jestem ciekaw, czy się uda, bo kilka lat temu prywatny przedsiębiorca posadził palmy przy wjeździe do dawnego Zefamu. Rosły kilka sezonów, lecz nie przetrwały do dzisiaj… Podczas wakacji, na placach w wielu miejscowościach wystawiane są egzotyczne rośliny, które większą część roku spędzają w oranżeriach. Podobnie było w Zielonej Górze w 1981 r. 1 lipca na pl. Bohaterów pojawił się dźwig oraz platforma transportowa z duża palmą w donicy. Po kilkudziesięciu minutach operację zakończono. Roślina została umieszczona na środku klombu, tuż koło starej fontanny. [caption id="attachment_23666" align="alignnone" width="1743"] Fot. Zbigniew Rajche
Palma znakomicie komponowała się z okolicą[/caption] - Przez większość miesięcy ten piękny krzew zdobi wnętrze Palmiarni. Wczoraj wystawiono palmę na świeże powietrze na skwer przy placu Bohaterów – pisała „Gazeta Lubuska” w wydaniu z 2 lipca. Zielonogórzanie mogli się cieszyć pięknym widokiem, tymczasem władze miasta miały wielkie zmartwienie, co dalej robić z palmami i Palmiarnią. Lokal otwarty w 1961 roku i kilkukrotnie rozbudowywany w latach 60., dogorywał. Stara konstrukcja rozsypywała się. 15 listopada 1981 r. to była najbardziej dramatyczna data w historii Palmiarni. Tego dnia na drzwiach pojawiły się tabliczki: „Lokal nieczynny do odwołania”. Obiekt otoczono barierkami z informacjami, że przebywanie tutaj grozi niebezpieczeństwem. Rozpoczęła się debata: co dalej? Rozebrać? Wstawić podpory podtrzymujące dach? Stawiać nową konstrukcję? A może przeprowadzić się do nowej, planowanej przy amfiteatrze palmiarni? Ta ostatnia opcja nie wchodziła w rachubę, bo największe rośliny już dawno zapuściły korzenie. Nie można było ich przenieść! W końcu zdecydowano się na postawienie nowej konstrukcji przy Wrocławskiej. Palmiarnię otwarto na Winobranie w 1985 r. 20 lat później operację powtórzono, stawiając kolejną, większą konstrukcję. Gotowa była w 2008 r. Stoi do dzisiaj, palmy mają się dobrze. [caption id="attachment_23667" align="alignnone" width="1106"] Fot. Tomasz Czyżniewski
Dzisiaj w rogu Palmiarni rośnie liwistona chińska - prawdopodobnie to samo drzewo, które przed laty ustawiono na pl. Bohaterów.[/caption]
Tomasz Czyżniewski codziennie nowe opowieści i zdjęcia Fb.com/czyzniewski.tomasz