Plac i ulica na cześć lekarza i radcy sanitarnego - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 429 (1017)

Glasserplatz - dzisiejszy pl. Powstańców Wielkopolskich. Po lewej stronie budynek synagogi, po prawej wylot ul. Reja. Glasserplatz - dzisiejszy pl. Powstańców Wielkopolskich. Po lewej stronie budynek synagogi, po prawej wylot ul. Reja. Ze zbiorów Sławomira Ronowicza
To chyba jedyny taki przypadek, że zielonogórzanin był patronem zarówno ulicy, jak i placu. Takie obyczaje panowały w XIX-wiecznym Grünbergu. Chodzi o plac i ulicę Glassera, czyli dzisiejszy pl. Powstańców Wielkopolskich i ul. Kasprowicza.

 

- Paczka! - zakomunikował mi kurier.

- Dla mojej żony? - upewniłem się. Mężczyzna spojrzał na naklejkę z adresem, kiwnął głową i stwierdził z uśmiechem: - To będzie miał pan teraz spokój z patelnią.

- Czyżniewski! To stoliczek, skręć go proszę - dwie godziny później małżonka z radością zaopiekowała się pakunkiem. Kurier miał rację - ani słowem nie wspomniała o kuchennym sprzęcie…

Doktor Glasser jest przykładem, jak niefortunne może być dosłowne tłumaczenie obcych nazw. Początkowo Glasserplatz tłumaczono dosłownie jako plac Szklarski. Tymczasem nazwa wzięła się od nazwiska. Podobnie może by np. ze wzgórzem Pilzberg - Wzgórze Grzybowe lub Wzgórze pana Grzyba. Ale nie wdawajmy się w zbędne dywagacje.

Przez ostatnie dwa odcinki Spacerownika opisywałem plac na rogu ul. Sobieskiego i Kasprowicza, na którym przed wojną stało kino Central Theater. Były też plany, by zbudować w tym miejscu biurowiec magistratu i muzeum. To działo się w XX wieku. My jednak cofnijmy się o jakieś 100 lat. A nawet 150.

Ze zbiorów IPN - Ul. Kasprowicza w 1960 r. Po prawej dom, w którym mieszkały diakonisy. W latach 60. funkcjonował tutaj dworzec PKS.

Ta historia rozpoczyna się w połowie lat 80. XVIII wieku. Wtedy w naszym mieście osiadł Johann Philipp Glasser, który objął posadę lekarza powiatowego. Ożenił się z siostrą pastora, panną Sophią Elisabeth Wegener. W 1806 r. doczekali się potomka - Augusta Philippa Glassera, który poszedł w ślady ojca. W 1827 r. rozpoczął studia medyczne we Wrocławiu, a następnie w Berlinie.

- Tam też w 1831 r. uzyskał tytuł doktora medycyny za rozprawę o patogenezie „żółtej gorączki”. Następnie odbył służbę wojskową jako lekarz regimentu grenadierów i po złożeniu egzaminu państwowego w 1832 r. pracował w Świebodzinie. Po śmierci ojca, 27 października 1835 r., został powołany przez władze zielonogórskie na stanowisko lekarza miejskiego - pisze o nim w monografii szpitala uniwersyteckiego Tadeusz Dzwonkowski, dyrektor Archiwum Państwowego. - 1 lutego 1837 r. ożenił się z córką pastora Karoliną Wegener. August Glasser był przede wszystkim propagatorem szczepień ochronnych. Jako patolog upatrywał przyczyn chorób w środowisku naturalnym.

To była epoka, w której zaczęto dostrzegać, jak istotne dla warunków życia w mieście są zasady sanitarne dotyczące m.in. dostępu do wody i odprowadzania nieczystości.

To m.in. doktor Glasser doprowadził do obudowy strumienia Łączy. W 1862 r. ustanowił specjalną fundację dla tych zielonogórzan, których dotknęły przewlekłe choroby.

Od władz miejskich otrzymał tytuł radcy sanitarnego. Mieszkał w nieistniejącym dzisiaj domu przy ul. Kasprowicza. Zmarł 18 stycznia 1879 r.

Musiał być bardzo popularny w mieście, bo zielonogórzanie nazwali na jego cześć przyległą do domu ulicę oraz pobliski plac. Stąd na planach miasta pojawiła się Glassergasse (dziś ul. Kasprowicza) i Glasserplatz (dziś pl. Powstańców Wielkopolskich).

Ze zbiorów Archiwum Państwowego w ZG. Dom Glassera przy ul. Kasprowicza - plan budowy z 1929 r. W domu mieszkały trzy siostry i dwie diakonisy zajmujące się pomocą społeczną.

 

Jego dom przejęło miasto. Określano go Domem Glassera. To tutaj zamieszkały zaproszone do miasta diakonisy zwane „czarnymi siostrami” ” (Schwarze Schwestern). Dom stał się siedzibą stacji diakonalnej, w której świadczono pomoc medyczną dla uboższych mieszkańców naszego miasta. Diakonisy były ewangeliczkami, niezamężnymi kobietami żyjącymi we wspólnotach, podobnie jak siostry zakonne skupiającymi się na pomocy innym. W podobnym czasie do Zielonej Góry trafiły siostry od św. Elżbiety, z domu zakonnego w Nysie (katoliczki). Kilkanaście lat później zbudowały dom zakonny i szpital przy Glasseplatz - to dzisiejsze elżbietanki.

Zaglądam do adresbuchu z 1899 r. Dalej funkcjonuje nazwa Dom Glassera. Mieszkają w nim dwie diakonisy i trzy siostry. W obiegu pojawia się druga nazwa - Schwestern Heim, czyli dom sióstr. Taki napis widzimy na litografii wysłanej 16 maja 1902 r.

Ćwierć wieku później siostry zmieniły wygląd budynku. Najpierw, w 1928 r., tuż obok powstał niewielki sklepik z gorącym mlekiem, pieczywem i wędlinami dla biednych, prowadzony przez bezrobotnych. W kolejnym roku - 22 marca - do policji budowlanej trafił projekt nowego budynku. W miejscu starej kamienicy postawiono nową.

Przetrwała pół wieku. Mieściła się tam Izba Rzemieślnicza i cechowa przychodnia lekarska - wspominał Marek Szymaniak, którego ojciec był introligatorem. - Od ulicy stał metalowy płot, a z boku rosły wielkie kasztany. Później rzemieślnicy przenieśli się do nowej siedziby przy ul. Reja, a dom zburzono. Dziś w tym miejscu stoi pasaż handlowy Meteor.

Ze zbiorów prywatnych. Widok Domu Glassera na litografii wysłanej w 1902 r. Tutaj wprowadzono nazwę Schwestern Heim, czyli dom sióstr.

PLAC GLASSERA

Plac Glassera, dzisiaj pl. Powstańców Wielkopolskich, początkowo położony był na uboczu miasta i nie miał połączenia z ul. Kupiecką. Tutaj żołnierze ćwiczyli konną jazdę. Dopiero pod koniec XIX wieku przebito niewielką uliczkę Kapellenstrasse (powojenna ul. Reymonta), dzięki której można było wyjechać z placu w kierunku dworca. Jednak trzeba było skręcić w bok - ul. Boh. Westerplatte, która na odcinku do poczty powstała w latach 20. XX wieku, nie była główną ulica miasta. Od poczty przechodziła w polną drogę.

To było bardzo ekumeniczne miejsce. W jednej części placu stał kościół ewangelicki (dzisiaj Matki Bożej Częstochowskiej), na środku synagoga, a po drugiej stronie znajdował się katolicki dom zakonny i szpital (dzisiejsze elżbietanki).

Dziś plac jest ruchliwą arterią komunikacyjną. Zawdzięczamy to wybudowaniu na przełomie lat 60 i 70. al. Wojska Polskiego. Wcześniej w tym miejscu były jedynie ogrody.

 

Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz

 
listopad 09, 2023

Karawan jedzie przez zielonogórski cmentarz - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 529 (1.119)

Tak się przyzwyczaiłem, że cmentarz Zielonego Krzyża, czyli dzisiejszy park…
wrzesień 08, 2023

Z Mirosławem Kulebą wędrujemy po Zielonej Górze - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 520 (1.109)

Wreszcie - w poniedziałek, w Sali Szeptów, Mirosław Kuleba będzie…
sierpień 04, 2023

Stawiamy wieżowce nieopodal amfiteatru - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 515 (1.104)

- Panie Tomku, poproszę więcej historii z lat 70. -…
lipiec 28, 2023

Uczymy się chodzić po Kubusia Puchatka - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 514 (1.103)

Pod takim tytułem „Gazeta Zielonogórska” opisywała 59 lat temu finał…
luty 03, 2023

Hurra! Możemy oglądać II program telewizji - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 489 (1078)

To było wydarzenie medialne dekady – równo pół wieku temu,…

Tajemniczy duży nabot przy ulicy Cichej - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 532 (1.122)

Tak, wiem! Trzeba się nieźle skupić, żeby przypomnieć sobie gdzie w Zielonej Górze znajduje się…

Wznieśmy toast winem, nawet młodym - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 531 (1.121)

Koniec z szalejącymi duchami-moczymordami i pijakami błąkającymi się po ulicach Grünbergu. Dzisiaj elegancko wznosimy toasty.…

Młode wino nawet duchowi plącze nogi - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 530 (1.120)

Duch szalał, demolował piwnicę, hałasował i… wypił morze wina. - Tylko dlaczego rozmiłował się w…

Pogrzeb Beuchelta w wielkiej hali fabrycznej - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 528 (1.118)

To mogło się wydarzyć tylko w przedwojennym Zastalu. I mogło dotyczyć jedynie założyciela fabryki. I…

Zaduszki przy grobowcu rodziny Beuchelta - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 527 (1.117)

Przed rokiem przy grobowcu Beuchelta wraz z Adamem Strugiem śpiewaliśmy barokowe pieśni żałobne. Teraz w…

Historia księżnej Doroty w kuflu zawarta - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 526 (1.116)

Miałem go w ręku! Jest ze srebra i złota. Waży prawie cztery kilogramy. W pewnym…

 

 

Na skróty

 

   

 

  Uniwersytet Zielonogórski

Do góry

 

Wiadomości Zielona Góra

Wszelkie prawa zastrzeżone

Redakcja serwisu Wiadomości Zielona Góra nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń ani nie zwraca niezamówionych materiałów. Redakcja Wiadomości Zielona Góra zastrzega sobie prawo skracania i redagowania tekstów oraz ich tytułów.

Na podstawie art. 25 ust.1 pkt 1b prawa autorskiego, redakcja zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów w tym zdjęć opublikowanych w serwisie Wiadomości Zielona Góra jest zabronione.