Powstaje deptak - zamykamy Sobieskiego i Marksa - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 455 (1043)
- Czyżniewski! Dobrze widzę? - moja żona zawiesiła głos. Czyżby to wynik idealnie wyszorowanej patelni? Ależ skąd! Za chwilę kontynuowała: - Nie chodzi o patelnię, lecz o zdjęcie. Dobrze widzę? Deptak dochodzi do wysokości ul. Sobieskiego, na której nadal leży bruk. Czyli po tym fragmencie jeździły jeszcze samochody?
Zgadza się. Zielonogórski deptak nie powstał tak na pstryk… w jeden rok. Budowano go przez trzy lata, kawałek po kawałku.
30 czerwca 1969 r. w „Gazecie Zielonogórskiej” (obecnie „Gazeta Lubuska”) ukazał się tekst „Koncepcja zagospodarowania pl. Boh. Stalingradu i ulic przyległych”, w którym opisano pomysł utworzenia deptaka. Ilustracją były rysunki Bogusława Jaskułowskiego. Przedstawiały one m.in. rozpiętą nad częścią deptaka pergolę, która miała dawać przechodniom cień i chronić przed deszczem.
Do realizacji pomysłu przystąpiono rok później. Zaczęto od wyłączenia z ruchu ul. Żeromskiego. W sierpniu 1970 r. „GZ” opublikowała zdjęcie z rozbiórki bruku na Żeromskiego. Kilka miesięcy później ulica była już wyłożona płytami w charakterystyczne wzory.
Fot. Bronisław Bugiel. Narożnik ul. Sobieskiego i Pod Filarami. Koniec lat 60. - ulice jeszcze były dostępne dla samochodów.
Miasta nie było stać na kamienną kostkę, dlatego zdecydowano się na betonowe płyty ułożone we wzór rozety. Było ich 16. Miały symbolizować 16 powiatów tworzących ówczesne województwo zielonogórskie.
- W środku każdej z nich miał być herb danego powiatu. Władze wojewódzkie oburzyły się jednak, że przecież ratusz to urząd miasta, nie wojewódzki, i z herbów kazali nam zrezygnować - wspominał architekt B. Jaskułowski w „Gazecie Wyborczej”.
Po przebudowaniu Żeromskiego w kolejnych latach zajęto się terenem wokół ratusza. Piesi opanowali prawie cały teren.
- W sobotę 27 bm. o godz. 18.00 zamknie się całkowicie dla ruchu kołowego ul. K. Marksa i Sobieskiego. Ulice te zamieni się w deptak, podobnie jak ul. Żeromskiego i pl. Bohaterów Stalingradu - pisała „GZ” w wydaniu z 26 maja 1972 r. Ul. Marksa to dzisiejsza ul. Pod Filarami, a pl. Bohaterów Stalingradu to dzisiejszy Stary Rynek.
Przy okazji zmieniono organizację ruchu w śródmieściu. Na newralgicznych skrzyżowaniach stanęli milicjanci kierujący ruchem. Wszystko po to, by z nowymi zasadami oswoić kierowców, których wielu jeździło na pamięć. Trzeba pamiętać, że wówczas jeszcze nie było al. Konstytucji 3 Maja (powstała 10 lat później), a na placyku pomiędzy ul. Jedności i Sobieskiego funkcjonowała stacja benzynowa CPN (dzisiaj skwer z rzeźbą Winiarki).
To wtedy przeorganizowano zasady ruchu na skrzyżowaniu Jedności - Reja - Moniuszki, które obowiązują do dzisiaj. Zlikwidowano możliwość skrętu w lewo, a ul. Jedności została ulicą jednokierunkową. Kto był pomyślał, że te zasady obowiązują od pół wieku.
W 1972 r. nie było jeszcze al. Wojska Polskiego w dzisiejszym kształcie. Według nowej organizacji ruch tranzytowy z kierunku Poznania i Szczecina odbywał się ul. Bohaterów Westerplatte, Wojska Polskiego, Reja i Jedności. W kierunku odwrotnym od ul. Jedności, 1 Maja, Długą, Moniuszki, Reja, Wojska Polskiego.
- Taka sytuacja będzie trwała do czasu otwarcie dla ruchu całej al. Wojska Polskiego, która połączy ul. Krośnieńską z Bohaterów Westerplatte - pisała „GZ”. Pierwsza nitka Wojska Polskiego była gotowa kilka miesięcy później. Nie było jeszcze Trasy Północnej i obwodnicy S3, które wyprowadziły tranzyt poza miasto.
Fot. Bronisław Bugiel. Deptak jest już prawie gotowy. Na jego skraju widać pasmo bruku - ul. Sobieskiego i Pod Filarami są jeszcze dostępne dla samochodów.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz