Słowo daję: dywidendę wypłacimy! - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 394
- Czyżniewski!
Co by było, gdyby… to wkurzająca formuła do opowiadania o historii. Powiedz mi lepiej, co by było, gdybyś umył patelnię bez poganiania? – czy wam też się to zdarza, że wasza druga połówka bywa tak złośliwa?Co by było, gdybym umył patelnię bez poganiania? To proste – cisza w domu…
- Co by było, gdyby Försterowie nie zbankrutowali? – śmieje się Zbigniew Bujkiewicz, nasz ekspert i autor książki „Gospodarka Ziemi Lubuskiej w dobie rozwoju kapitalizmu 1800-1945”. – Może nie byłoby Zastalu, jaki znaliśmy. To Friedrich Förster wymyślił, żeby w naszym mieście zainstalować przemysł metalowy. Doprowadził do powstania koło dworca filii zakładów ze Zgorzelca, w której zatrudniono młodego inżyniera Georga Beuchelta. Förster chciał tutaj produkować maszyny. Po jego bankructwie zakład odkupił Beuchelt i przestawił produkcję na budowę mostów. Powstała wielka firma. To powojenny Zastal.
Ze zbiorów prywatnych
Dawna siedziba Niederschlesischer Kassenverein na początku XX wieku. Obok ul. Sikorskiego. Widok od strony pl. Pocztowego.
Może pod rządami Försterów też powstałaby wielka firma? Druga, obok wielkiej fabryki włókienniczej.
- Friedrich Förster bardzo chciał ożywić gospodarczo nasze miasto. W gazetach mówił, że „trzeba obudzić Grünberga ze snu śpiącej królewny”. Stąd pomysł, by powołać Niederschlesischer Kassenverein (Dolnośląski Związek Finansowy). Z pieniędzy akcjonariuszy miano inwestować w nowe przedsięwzięcia – dodaje Z. Bujkiewicz. Kasa wyemitowała kilka tysięcy akcji, każda warta była 200 talarów.
- Ja mam jedną z nich, numer 1348 – uśmiecha się Bartłomiej Gruszka, archeolog, kolekcjoner i miłośnik dawnej Zielonej Góry. – Dokument wydano 50 lat temu, 18 marca 1871 r. Jest bardzo cenny, bo widnieje na nim podpis Friedricha Förstera juniora, założyciela kasy.Dysponowała ona wówczas kapitałem w wysokości 1 mln talarów.
B. Gruszka wyjmuje z teczki dokumenty. Do papieru, który potwierdzał kupno akcji, dołączono również arkusz z kuponami uprawniającymi do odebrania w kolejnych latach dywidendy. Jest ich osiem. Uprawniały do wypłaty pieniędzy z zysku raz w roku, od 18 marca. Właściciel akcji nie pobrał ich już w 1874 r. Arkusz zawierał więcej kuponów.
Fot. Zbigniew Rajche To samo miejsce i to samo ujęcie w 1982 r. Trwa już burzenie kamienicy – tędy pobiegnie al. Konstytucji 3 Maja.
- Na pewno wycięto ten, który był ważny od 18 marca 1873 r. Później kasa upadła, majątek Försterów zlicytowano – pokazuje kolekcjoner. Nie ma pewności, czy arkusz zawierał jeszcze jeden kupon za rok 1872. Raczej nie.
Kasa upadła, ale jeszcze przez wiele lat miasto zdobiła piękna willa przy ul. Sikorskiego, gdzie mieścił się ten parabank. Dzisiaj w tym miejscu jest skrzyżowanie al. Konstytucji 3 Maja z Sikorskiego.
Już w 1799 r. okazałą kamienicę wybudował tutaj major Studnitz. Budynek przetrwał ponad 70 lat. W 1872 r. Niederschlesischer Kassenverein wykupiła parcelę przy ówczesnym Zielonym Rynku i wybudowała willę, która miała być jej siedzibą.
Niestety, w 1873 r. Försterowie zbankrutowali, tracąc cały swój majątek, w tym również kamienicę. Przejął ją bankier Abraham, później specjalista chorób serca dr Siegfred Eckstein. Przez 100 lat służyła medycynie. Najpierw jako gabinet Ecksteina, później jako miejska kasa chorych, po wojnie jako przychodnia. Niestety, stała w złym miejscu. Została rozebrana w lutym 1982 r. podczas budowy al. Konstytucji 3 Maja.
Fot. Czesław Łuniewicz Podczas budowy al. Konstytucji 3 Maja projektanci mieli wybór: burzymy kino lub zabytkową willę. Zdecydowali się zostawić kino. Część alei - od ul. Sikorskiego do Wrocławskiej - już powstaje. Fragment do ul. Długiej (dawna Srebrna Góra) trzeba będzie wyburzyć.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz