Ta pani świeci i przebiera się publicznie - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 441 (1029)

- Czyżniewski! Hm, na deptaku? - moja żona więcej już nie komentowała i pomaszerowała w głąb mieszkania, mrucząc pod nosem, że to tak samo jakbym mówił, że umyłem patelnię, a dopiero ją wstawiłem do zlewu. A przecież wiadomo, że najnowsza patelnia przystosowana jest do mycia w zmywarce (choć chyba jeszcze w niej nie była).
Oczywiście moja żona ma rację - w 1962 r. deptaka jeszcze niebyło. Ulicą Żeromskiego i wokół ratusza jeździły samochody.
Neonowy strip-tease - tak pod koniec listopada 1961 r. T. Roszak zapowiadała w „Gazecie Zielonogórskiej” handlową nowość przy ul. Żeromskiego 1.
- Od dłuższego czasu fascynuje przechodniów duża ilość luster wmontowywanych w sufit dawnego, bardzo niepozornego sklepu odzieżowego. Niedługo już jednak wnętrze zmieni się kompletnie, kosztem 220 tys. zł - pisała dziennikarka. - A najbardziej fascynujący ma być podobno neon - jakiego jeszcze nie było u nas. Trzymetrowa kobieta będzie na oczach całego miasta wykonywać strip-tease.
Neon zaprojektował znany zielonogórski plastyk - Witold Nowicki. Gazeta z niepokojem oczekiwała inauguracji. Trzeba było poczekać trzy miesiące. Neon „GZ” zaprezentowała na łamach w wydaniu z 20 lutego 1962 r. Najpierw autor krótkiej notatki ponarzekał, że zielonogórskie neony najczęściej grzeszą szablonem, by zaraz stwierdzić, że chlubnym wyjątkiem jest kilka neonów przy ul. Bohaterów Westerplatte oraz neonowa kobieta wykonująca strip-tease nad „Spółdzielcą”, bo tak nazywał się sklep. Na zdjęciu kobieta była w pełni ubrana, a spódnica sięgała jej do kolan. Gazeta zapowiedziała, że handlowcy przygotowują kilka nowych reklam tego typu, które będą odbiegać od dotychczasowych wzorców.
Ze zbiorów Dariusza FrejmanaLata 60. Stary Rynek, ul. Żeromskiego nocą. Miasto przystrojone na Winobranie. Nad dekoracjami świeci neon z ubrana panią.
Cztery dni później swoje wrażenia opisała T. Roszak - w wydaniu sobotnio-niedzielnym gazety. W felietonie pisanym do redaktora nie zostawiła suchej nitki na wyglądzie niedawno wyremontowanych sklepów.
- Jeszcze dokładnie nie obliczono, ale około 200 tys. zł kosztowało wnętrze (bez neonu) sklepu „Spółdzielca”, przy ulicy Stefana Żeromskiego 1. Efektowna neonowa panna rozbiera się i ubiera zachęcając do wejścia - pisała dziennikarka. - A we wnętrzu brak tylko… katafalku. Straszliwa kombinacja luster, malowanego szkła i czeczotowatej wykładziny, przywodzą na myśl sypialnię naszych babek, sklecona według pomysłu własnego inwestora ma imitować nowoczesność.
Uf! Dostało się również niedawno otwartemu sklepowi „1001 drobiazgów” na rogu ul. Kościelnej, gdzie garnki „zwalono byle jak na kupę”.
- Ten neon - kobietę doskonale pamiętam, często w tamtych latach z mamą bywałam u Witolda zegarmistrza w zakładzie tuż obok. Tam nawet jest zegar ze strzałką wskazującą wejście do zakładu - zareagowała na Facebooku Roma M. Matuszewska. - Kobieta była w kostiumie, a za chwilę neon świecił innym kolorem i była w płaszczu przeciwdeszczowym. Byłam pewna, że podpierała się zamkniętą parasolką. Tutaj jej nie widzę, a może to moja dziecięca wyobraźnia? Dziękuję za te zdjęcia, przypominają dzieciństwo. U wujka zegarmistrza dostawałam szufladę ze szpargałkami, chyba niepotrzebnymi, śrubki, śrubeczki, wskazówki od zegarków, szkiełka, jakieś kamyczki kolorowe. Rzeczy te nie były już potrzebne, to dostawałam trochę skarbów.
- Jeszcze nie ma neonu „Kreślarza”, który migał, jeżeli dobrze pamiętam była to ekierka i cyrkiel - skomentował Jarosław Chodarcewicz. - Mieszkałem nad PKO i odbijał się neon na suficie. Można było zapomnieć o spaniu.
- Cała masa ciekawych neonów. Niektóre były naprawdę małymi dziełami sztuki - podsumował Dariusz Chwirot.
Striptizerka cieszyła oczy przechodniów przez dekadę. Odeszła w niebyt wraz ze sklepem. Lokal przejął sąsiedni „Kreślarz”. Świecąca kobieta nie była potrzebna. W jej miejsce zawieszono neon z cyrklem, ekierką, piłką i żyrafą. Klienta idącego od strony ratusza wabił napis „zabawki”, natomiast ten, kto szedł z drugiej strony - ul. Żeromskiego od Nigeru – widział napis „papier”. Trochę zakupów tam robiłem...
Ze zbiorów Dariusza Frejmana. To samo miejsce widziane od drugiej strony. Lata 70. Na pierwszym planie, po lewej, neon sklepu „Kreślarz”, który zastąpił poprzednią reklamę.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz