Te nasze niebezpieczne skrzyżowania - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 435 (1023)

- Czyżniewski! Zaskoczyłeś mnie, ja stawiałabym na skrzyżowanie Żeromskiego ze Świerczewskiego, przecież tam był największy ruch. A swoją drogą mógłbyś podawać współczesne nazwy ulic, bo można się poczuć zdezorientowanym - moja żona właśnie uruchomiła zmywarkę, stąd ani słowa o myciu patelni, bo nasz nowy nabytek można wyczyścić w maszynie. Co za ulga!
Dobrze. Cofnęliśmy się do 1962 r. Ówczesna ul. Świerczewskiego (tuż po wojnie Pionierów) to dzisiejsza Kupiecka, Jedności Robotniczej to dzisiejsza Jedności a Krajowej Rady Narodowej to fragment dzisiejszej ul. Podgórnej - od urzędu marszałkowskiego do skrzyżowania z Drzewną i Wrocławską. Wtedy, 1 stycznia pojawiła się w mieście nowa ulica, a w zasadzie przemianowano dawną ul. Pastuszą na Marcelego Nowotki. Hucznie obchodzono 20- lecie powstania Polskiej Partii Robotniczej (poprzedniczki PZPR). Nowotko był sekretarzem generalnym KC PPR, zamordowanym podczas wojny - prawdopodobnie przez współtowarzyszy. Był też patronem Zastalu. Ul. Nowotki to dzisiejsza ul. Lwowska. Wtedy była to spokojna arteria.
Fot. Zbigniew Rajche. Skrzyżowanie ul. Bohaterów Westerplatte i Świerczewskiego - pokazowy turniej kierowania ruche
Sytuację na drogach omówiła „Gazeta Zielonogórska” w wydaniu z 4 stycznia 1962 r. „Na zielonogórskich ulicach najbezpieczniej. Wskaźnik wypadków o 150 proc. niższy od średniej krajowej” - głosił tytuł. To ciekawostka matematyczna, jak coś może być o 150 proc. niższe od średniej? Ale nie zajmujmy się tym. Gazeta pisała o ruchu drogowym, bo liczba samochodów w Zielonej Górze lawinowo rosła. Jeszcze w 1958 r. w mieście było zarejestrowanych 2.460 pojazdów mechanicznych. W styczniu 1962 r. było ich 4,5 tys. Zakładano, że w 1965 r. będzie ich 8 tys.
- Szybki rozwój motoryzacji jest w wielu wypadkach przyczyną zwiększonej ilości wypadków na drogach. W 1961 r. było ich w kraju o 39 proc. więcej niż w 1960 r. - wyliczała „GZ”. - Wyjątkiem jest nasze miasto. W ub. roku na ulicach Zielonej Góry wydarzyło się 48 wypadków, dwie osoby poniosły śmierć, 39 zostało rannych, rozbito 39 pojazdów. Z zestawienia tego wynika, że w naszym mieście, w przeliczeniu na 10 tys. pojazdów, ilość wypadków jest mniejsza od średniej krajowej o około 150 proc.
Gazeta skrzętnie odnotowała, że najwięcej wypadków - 21 - spowodowali przechodnie, głównie dzieci. Kolejne grupy to: kierowcy ciężarówek - 6 wypadków, osobowych - 6, motocykli - 8 i autobusów - 7.
Najciekawsze były jednak wnioski, jakie z tych danych wyciągnął redaktor piszący ten tekst.
Fot. Bronisław Bugiel. Skrzyżowanie ul. Reja z Jedności Robotniczej (jeszcze dwukierunkowa) było jednym z najbardziej niebezpiecznych w mieście
- Wzmóc represje w stosunku do pieszych, którzy nie przestrzegają prawideł ruchu drogowego. Wzmóc represje wobec rodziców, którzy zostawiają dzieci bez opieki, stworzyć w każdej szkole grupy Młodzieżowej Służby Ruchu - pisał dziennikarz, na końcu dodając, że należałoby bardziej zadbać o oznakowanie ulic i przyspieszyć wykonanie sygnalizacji świetlnej.
Ze statystyk wynikało, że najbardziej groźne miesiące na drogach to maj i wrzesień, a najbardziej niebezpieczne dni to piątek i sobota między 15.00 a 21.00.
Najbardziej niebezpiecznie było na trzech skrzyżowaniach: Bohaterów Westerplatte ze Świerczewskiego, Reja z Jedności Robotniczej i Wrocławska z Krajowej Rady Narodowej.
W wyliczeniach nie podano najbardziej ruchliwego miejsca - skrzyżowania ul. Żeromskiego, Niepodległości i Świerczewskiego. Prawdopodobnie to efekt zamontowanej tutaj pierwszej w mieście sygnalizacji świetlnej.
Reporter nie wspomniał, co było przyczyną wypadków, jednak niespełna miesiąc wcześniej takie wyliczenia dla województwa podano podczas wystawy przeciwalkoholowej. Na jednej z plansz poinformowano, że w ciągu 10 miesięcy 1961 r. odnotowano w całym województwie 448 wypadków, w których zginęło 56 osób a 459 było rannych. W 60 proc. przyczyną zdarzenia był alkohol.
Fot. Czesław Łuniewicz/zbiory Archiwum Państwowego w ZG. Wypadek na skrzyżowaniu ul. Świerczewskiego z Niepodległości
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz