Z Mirosławem Kulebą wędrujemy po Zielonej Górze - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 520 (1.109)

- Czyżniewski! To ja chybiam i trafiam! - moja żona ma wolne ręce, bo właśnie na bok odłożyła idealnie wymytą patelnię. Natychmiast otworzyła książkę Kuleby i położyła palec na stronie.
- Proszę bardzo! Mam zestaw stron 94-95, którą wybierasz? - popatrzyła na mnie z przekorą.
Wybieram w ciemno… wcześniej jednak ukradkiem spoglądam jej przez ramię. Na stronie 94. kończy się ul. Żeromskiego i zaczyna Kościelna. Wybieram str. 95. i cukiernię oraz restaurację przy ul. Kościelnej 9.
Ze zbiorów Sławomira Ronowicza, Restauracja Blümels’a po przebudowie w 1899 r.
Kamienica Piltza
To kamienica tuż przy placu przed konkatedrą. Jesteśmy przy przedwojennej Katholische Kirchstrasse. Tutaj, w drugiej połowie XIX wieku, mieszkał sukiennik Eduard Theodor Piltz, w 1890 r. wzmiankowany jako winiarz. - Prawdopodobnie już w tym czasie funkcjonowała tam kawiarnia, w 1887 r. jedną z mieszkanek domu Piltza była bowiem Pauline Blümel, wdowa po restauratorze - być może był nim Albert Blümel, w latach 60. XIX wieku dzierżawca hotelu Grüner Kranz - pisze M. Kuleba (już na str. 96).
Piękne litografie
Starą kamieniczkę widać dokładnie na prezentowanej obok pierwszej litografii, wydanej pod koniec XIX wieku. Oczywiście wielki ogród na tyłach budynku jest mocno przerysowany, jednak niewielka, piętrowa kamieniczka oddaje właściwe proporcje.
Pocztówka podpisana jest Max Blümels Conditorei und Restaurant. Czyli cukiernia i restauracja Maksa Blümels’a. Podobny szyld widnieje nad wejściem do budynku. Pocztówkę wydał zielonogórski drukarz Julius Fiedler. Kilka lat później wypuścił na rynek kolejną litografię. Pojawia się na niej nowa, dwupiętrowa kamienica, która stoi do dzisiaj. Goście nadal mogli korzystać z letniego ogródka z kolonadą, funkcjonującego na tyłach budynku. Chociaż nie było tam dużo miejsca, mógł pomieścić kilkadziesiąt osób.
Nowa kamienica została wzniesiona w 1899 r. Jak podaje M. Kuleba, w lokalu oferowano klientom świniobicia i dania z dziczyzny. Spotykali się tam członkowie Związku Niemieckich Drukarzy Książek.
- W 1920 r. nieruchomość przejął Arthur Mohr, który początkowo zachował nazwę lokalu Blümels Conditorei - pisze M. Kuleba. - W latach 30. była to już Cafe Mohr.
* Promocja książki Mirosława Kuleby „Topografia obiektów winiarskich i winnic Zielonej Góry”, w poniedziałek, 11 września, o godz. 16.00 w Sali Szeptów - piwnicy winiarskiej przy ul. Sowińskiego 3 (wejście od Drzewnej). Nakład 500 egzemplarzy.
Ze zbiorów Sławomira Ronowicza. Letni ogródek przy lokalu mógł pomieścić kilkadziesiąt osób
Warto listy pisać
Każdy może utrwalić swój ślad, pisząc list do Emmy, a my go „ukryjemy” na wieczność. Dla przyszłych pokoleń. Może ktoś, powiedzmy za 100 lat, zajrzy do tuby i przeczyta, kim byliśmy. Pozna nasze imiona i nazwiska. Dowie się, że tutaj mieszkaliśmy, żyliśmy, pracowaliśmy, kochaliśmy…
Zachęcam, piszcie listy do Emmy. Piszcie na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub na mojej tablicy na Facebooku. Na listy czekamy do 15 września. Później je wmurujemy wraz z podsumowaniem obchodów jubileuszu miasta.
Ze zbiorów Sławomira Ronowicza, Wnętrze lokalu
LISTY DO EMMY
(przysłane na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.)
* Witaj, Emmo z powrotem!
Witaj, winiarko Emmo!
Witam Cię ze swym kotem
(kot wita razem ze mną).
To w zasadzie kocica,
co łatki ma na grzbiecie...
Twój uśmiech nas zachwyca,
gdy winogrona niesiesz.
Siedzisz przy studni sama...
Na pewno Cię odwiedzę
i wtedy żadna dama
nie będzie siedzieć sama!
Emmo, co powróciłaś
z dalekiej swej podróży!
Sukni nie zabrudziłaś
i wiek Ci dobrze służy.
Choć masz dziś nowe ciało,
bo zaginęło stare,
to serce Twe zostało
i mamy w Tobie wiarę.
Nie opuszczaj nas, Emmo!
Nie zostawiaj już miasta!
Bo spadnie na nas ciemność:
czy w noc, czy dniem dwunasta...
siedemnastoletnia „Sztyfcia”
* Droga Emmo
Być może „Tam” spotkałaś moją żonę Janinę, która odeszła 15.06.2023 r. Śp. Janina przybyła w te okolice jako siedmioletnia dziewczynka. W 1945 r z rodzicami o nazwisku Olejniczak zamieszkała w pobliskiej Raculi. Jako małżeństwo przeżyliśmy 60 lat /ślub cywilny w Zielonej Górze 09.02.1963, ślub kościelny 28.04.1963 w kościele Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze./ Ostatnie 25 lat mieszkaliśmy w domu przy ul. Chynowskiej. A teraz jest mi bardzo smutno, muzyka nie pomaga, wino też. Kiedy dołączę do Waszego grona, opowiem, ile nasze miasto tzn. Twoje Emmo i moje, przyjmuje piękna, by nim promieniować. Do zobaczenia.
Stanisław Ciomek
* Droga Emmo!
Cieszymy się, że odrodziłaś się po wielu latach, jak nasze winnice. Życzymy Ci dalszych lat trwania i najpiękniejszych Winobrań. Będziemy Cię odwiedzać, zawsze z kieliszkiem wina!
Dział Winiarski Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, dnia 25 sierpnia 2023 roku.
Alina Polak-Woźniak, Arkadiusz Cincio i Tomasz Kowalski
* Droga Emmo. Dziś jest 04.09.2023
Mam 12 lat. Lubię komputery i Lego.
Mam babcię i dziadka którzy mieszkają w Gubinie i tatę Michała i mamę Magdę. Ciekawe, ile lat będę miał, jak ktoś w przyszłości przeczyta mój list. Może 60 a może więcej. Ciężko to sobie wyobrazić.
Pozdrawiam Cię
OLEK POLAK
* Cieszy mnie niezmiernie, że mój głos zaważył o wygranej Emmy. Warto było czekać, żeby uczcić efekt końcowy. Brawo.
Jolanta Chrenowicz
* Droga Emmo Bardzo się cieszę, że po latach wróciłaś do naszego miasta - cudownej Zielonej Góry. Będziesz kolejnym po Bachusie atrybutem Winnego Grodu. Dla mnie to rodzinne miasto i miejsce urodzenia moich dzieci. Witaj i dostarczaj nam, mieszkańcom, nowych estetycznych wrażeń, bo miejsce gdzie jesteś, jest piękne, a będzie jeszcze ładniejsze. Lidia Bortko
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz