Zagadki kamienicy Schlewy Hirscha Friedenthala - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 447 (1035)

- Czyżniewski! Tydzień temu pokazywałeś ten budynek i zastanawiałeś się kiedy z jego frontu zniknął balkon. Dzisiaj widzę jeszcze starsze zdjęcie i… balkonu też nie ma - moja żona potrafi mnie zaskoczyć, ani słowa o patelni do mycia, tylko ten balkon…
Rzeczywiście pisałem o nim w poprzednim odcinku Spacerownika. Jeszcze w 1955 r. był na wysokości pierwszego piętra. Później go zdemontowano. Kolejna stara pocztówka, którą publikuję dzisiaj, jeszcze bardziej zaskakuje. Budynek pierwotnie nie miał balkonu - dobudowano go dopiero na początku XX wieku. Kiedy? Nie sposób tego stwierdzić, bo nie zachowała się jakakolwiek dokumentacja obiektu. Pal sześć balkon, nie znamy również daty powstania budynku. Niestety, chociaż w zielonogórskim Archiwum Państwowym jest sporo dokumentów niemieckiej policji budowlanej, to nie zachowały się teczki domów ze Starego Rynku.
Nadzór budowlany nie pomoże, to może zastąpi go ówczesny urząd skarbowy?
- Proszę bardzo - odpowiada prof. Zbigniew Bujkiewicz, nasz ekspert i autor książki „Krajobraz materialny i społeczny Zielonej Góry od końca XVIII do połowy XX wieku”, w której opisywał jak zmieniało się miasto na podstawie tzw. rocznej wartości użytkowej budynków, będącej podstawą do wyliczania podatków.
Szukamy budynku z przedwojennym adresem Ring 21/22.
- W katastrze budynkowym z 1865 r. były to jeszcze dwa osobne adresy - wylicza Z. Bujkiewicz. - Kamienica Markt II3 (później Ring 21) należała do kupca Louisa Boasa i miała 120 talarów rocznej wartości użytkowej. Kamienica Markt II4 (później Ring 22) należała do kupca Schlewy Hirscha Friedenthala - 100 talarów rocznej wartości użytkowej + 56 talarów oficyna.
W tamtym czasie królowały jeszcze wąskie parcele z dużą ilością domów. Przy Rynku stały 42 kamienice. Miasto wciąż się zmieniało, wybito przejście na pl. Pocztowy (dzisiejsza ul. Pod Filarami), a zamożni mieszczanie mieszkający wokół ratusza burzyli stare domy i stawiali nowe, większe kamienice. W 1910 r. zamiast 42 stało tutaj już tylko 28 kamienic.
Zaglądam do książki adresowej z 1887 r. Nadal dwie kamienice. Pod numerem 21 funkcjonowała firma zajmująca się handlem m.in. artykułami spożywczymi, winami i… kartami do gry - S.H. Friedenthal, której właścicielem był Louis Boas. Podobnie jak domu obok (nr 22).
W kolejnej książce adresowej z 1899 r. był to już jeden adres - Ring 21/22. Dalej funkcjonowała tutaj firma S.H. Friedenthal. Jako właściciel występował Ernst Sommerfeld. W budynku mieszkał również jego brat Martin, kupiec i przewodniczący rady miejskiej.
Oznacza to, że kamienica została wybudowana pomiędzy 1897 r. a 1899 r. W przybliżeniu ponad 125 lat temu. Jak to jest, że zmieniali się właściciele a szyld S.H. Friedenthal dalej funkcjonował? Zwłaszcza, że Schlewi Hirsch Friedenthal nie żył już od wielu lat.
To było częste zjawisko w Grünbergu. Właściciel nazywał firmę swoim imieniem i tak dobrze dbał o jej renomę, że jego następcy nie chcieli rezygnować z uznanej marki. Tak było np. z wielkim domem towarowym Wilhelma Grau. Nazwa funkcjonowała dalej, chociaż kupiec już nie prowadził tego biznesu.
W przypadku S.H. Friedenthala mógł również decydować inny czynnik. Rodzinny. Wróćmy do podatków. I spisów osób uprawnionych do udziału w miejskich wyborach. Tylko osoby zamożne mogły brać w nich udział.
Ze zbiorów Bartłomieja Gruszki. Cotygodniowy targ przy ratuszu. Pierwsze 20 lecie XX wieku.
- Kupiec Friedenthal odnotowany jest w spisie mieszkańców uprawnionych do głosowania w 1853 r. Wysoko ustanowiony cenzus majątkowy spowodował, że w Grünbergu upoważnione do głosowania było 941 osób, w tym 35 obywateli wyznania mojżeszowego - wylicza Z. Bujkiewicz, autor książki „Zielonogórska Gmina Żydowska”. - Najwyższe podatki (381 talarów) opłacał radca handlowy i fabrykant Friedrich Förster. W klasie pierwszej znaleźli się płatnicy podatków w wysokości od 41,8 do 381 talarów.
Takich osób było w mieście 67, z czego 16 osób było wyznania mojżeszowego. Najbogatszym zielonogórskim Żydem był kupiec Samuel Lasku - 209,5 talarów podatku. Na drugiej pozycji znalazł się kupiec S. Friedenthal - 202,5 talarów podatku. Co ciekawe - miał wówczas 71 lat. Pół wieku później szyld z jego nazwiskiem nadal wisiał nad sklepem przy Rynku. Nasz bohater należał też do elitarnego stowarzyszenia Związek Rzemiosł i Ogrodnictwa powstałego w 1834 r. To stowarzyszenie w 1860 r. ufundowało Wieżę Braniborską.
S.H. Friedenthal ożenił się z Zyprą zd. Cohn. Mieli dwóch synów Leopolda i Heinricha. Jednak nas bardziej interesuje ich córka Bettine Amalie, która wyszła za mąż za Salomona Boasa. I to ich syn, kupiec i radny miejski Louis Boas, w 1887 r. był właścicielem opisywanej kamienicy. Niestety, zmarł bezpotomnie w 1893 r. Jednak dom pozostał w rodzinie.
W 1899 r. właścicielem kamienicy był Ernst Sommerfeld, który mieszkał w niej z bratem Martinem. Obydwaj panowie za żony wybrali sobie panny Boas. Ernst - Toni Boas, Martin - Line Boas, która była córką Salomona Boasa. Nic dziwnego, że szyld z nazwiskiem dziadka nadal funkcjonował.
Ta rodzinna tradycja została przerwana na początku XX wieku, kiedy właścicielem kamienicy został Otto Rothe i to jego nazwisko znalazło się na szyldzie delikatesów.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz