Przyjechali z całego świata, większość w Polsce gości po raz pierwszy. Jak Javier Casali z Argentyny, który jest tu ze swoim zespołem „Gato Blanco Gato Negro”, czyli „Biały kot, czarny kot”. – Publiczność jest naprawdę świetna i energetyczna – ocenia. – Żywo reaguje, nie wstydzi się emocji.

Javier, jak twierdzi, najczęściej występuje latem. Wtedy jest najwięcej festiwali. Teraz też jest w trakcie tournée. Swoje spektakle pokazywał m. in. w Hiszpanii, San Marino, Austrii i Chorwacji. Z Polski jedzie prosto do Szwajcarii.

- Publiczność uwielbia artystów ulicznych. Do Zielonej Góry z festiwalem BuskerBus przyjeżdżamy od bez mała 20 lat – opowiada Małgorzata Węglarz, dyrektor artystyczna festiwalu. – Rozpoznaję sporo twarzy. To zielonogórzanie, którzy występy naszych artystów śledzą co roku.

Performerów różni kraj pochodzenia, doświadczenie i dziedziny, w których się specjalizują. W programie są spektakle absolwentów szkół cyrkowych w Rosario, Sztokholmie, w Turynie, jak i samouków, którzy całe życie poświęcili tworzeniu jak najlepszych pokazów. Nie zabraknie podnoszeń akrobatycznych, żonglerki, iluzji czy autorskich piosenek. Co ważne, wszystkie występy odbywają się bez udziału zwierząt.

Wczoraj o mały włos planów nie pokrzyżowała ulewa. – Dla mieszkańców Ameryki Łacińskiej to były ekstremalne warunki i byli mocno zdziwieni – uśmiecha się M. Węglarz. Na szczęście piękna pogoda wróciła. Występy artystów ze Stanów Zjednoczonych, Urugwaju, Chile, Argentyny, Litwy, Hiszpanii, Wenezueli, Włoch będzie można oglądać jeszcze dziś do 19.45 na czterech przystankach między pomnikiem Bachusa a Starym Rynkiem. Później na pokazy można przenieść się na plac przed Filharmonią Zielonogórską, a od 22.30 do Piekarni Cichej Kobiety. To okazja do rozmów do rana, wymiany umiejętności i doświadczeń, a nawet wspólnych występów w klubie festiwalowym podczas otwartej sceny.

PROGRAM NA DZIŚ: 

ah