Człowiek, który przeskoczył siebie

Edward Czernik urodził się w 1940 roku w Dublanach, w regionie lwowskim. Po wojnie, jak wielu Polaków z Kresów, jego rodzina przeniosła się na Ziemie Zachodnie, konkretnie do Górzycy koło Słubic. Zaczynał, jak większość młodych chłopców w tamtych czasach, od piłki nożnej. Wystartował w lekkoatletycznych zawodach szkolnych, w których wygrał skok wzwyż z rezultatem 1,45 m. Jako uczeń Liceum Pedagogicznego w Ośnie Lubuskim wziął udział w zawodach w Gorzowie. Tam wypatrzył go trener Zbigniew Majewski i ściągnął do Zielonej Góry. Zaczął robić postępy.
Rekord w Szwecji
Pierwszy sukces osiągnął we Wrocławiu. Tak o tym występie opowiadał Szymonowi Kozicy w książce „Mistrzowie, legendy, idole. Z kart historii lubuskiego sportu”: - Zdobyłem tam tytuł mistrza Polski juniorów. W związku z tym jeden z redaktorów „Sztandaru Młodych” napisał, że taki mały, gruby z Zielonej Góry wygrał, ale bez perspektywy. Ja to sobie przeczytałem i postanowiłem, że będę dzień i noc trenował, ale pokażę ci, że potrafię jakiś tam sukces osiągnąć. No i po roku bardzo ciężkiego treningu, dwa razy dziennie, już zacząłem liczyć się w kategorii seniorów, mimo że byłem jeszcze juniorem.
Tak się stało i wkrótce E. Czernik został nie tylko najlepszym skoczkiem w Polsce, ale jednym z najlepszych w Europie i świecie. Bił kolejne rekordy, zdobywał tytuły. Przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio w 1964 r. śrubował swój najlepszy wynik. W 1963 r. skoczył 2,15 m., w lipcu 1964 r. - podczas mityngu w Szwecji - uzyskał, jak się potem okazało, swój najlepszy wynik - 2,20 m. Stał się jednocześnie jednym z faworytów do podium w Tokio. Niestety, ten występ nie należał do udanych. E. Czernik z rezultatem zaledwie 2,06 m. zajął dopiero 11. miejsce. Jak potem mówił, ta trauma i świadomość niewykorzystanej szansy została z nim do końca życia. Później prześladowały go kontuzje, które uniemożliwiły mu wyjazd na kolejne igrzyska w Meksyku.
Zawsze pomocny
Po zakończeniu kariery E. Czernik, absolwent Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Poznaniu, został trenerem, szkoląc młodych adeptów skoków, potem zajął się kadrą narodowa, którą prowadził w latach 1976-1980. Przez ponad 20 lat był trenerem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, tam zajmował się także długodystansowcami, miotaczami i wieloboistami. Po powrocie do Zielonej Góry, już na zasłużonej emeryturze, zawsze służył radą i pomocą środowisku lekkoatletycznemu. W 1985 r. napisał autobiograficzną książkę wydaną przez Lubuskie Towarzystwo Kulturalne pod tytułem „Przeskoczyłem siebie”.
W sumie był pięciokrotnym mistrzem Polski (lata 1961, 63, 64, 66, 67), siedmiokrotnym rekordzistą kraju (od 2,08 m. w 1961 r. do 2,20 m. w 1964). Pozostał rekordzistą Polski stylem przerzutowym. 28 razy wystąpił w reprezentacji Polski w meczach międzypaństwowych, odnosząc w nich 12 zwycięstw indywidualnych.
(af)