Długa, wyboista droga [FELIETON]
![Długa, wyboista droga [FELIETON]](/media/k2/items/cache/769357ba73c7ffc5032a61a40e011567_XL.jpg)
Na szczęście w naszym regionie obyło się bez spektakularnych dymisji. I bardzo dobrze.
Kiedy usłyszałem, że po raz pierwszy od kilku lat władze miasta rozmawiają z szefostwem Enei Stelmetu Zastalu, bardzo się ucieszyłem. Ale potem dowiedziałem się o trudnym pierwszym spotkaniu… O problemach, jakie czekają tych, którzy chcą pomóc i w efekcie przejąć klub… O formalnych zastrzeżeniach co do sposobu zrobienia czegoś takiego tu i teraz… O tym , jak widzą sprawę obecni szefowie klubu… I wydaje mi się, że to droga daleka i bardzo wyboista. Raczej nie uda się dokonać zmian w trakcie sezonu. Ale może się mylę.
Na razie nasz zespół pozostał na dwóch zwycięstwach w ekstraklasie. Ponieważ dziś nie ma, jak to bywało w minionych sezonach, żelaznego kandydata do spadku (choć różnie z tym bywa i w poprzednich rozgrywkach ekipa z Torunia w ostatniej chwili uciekła spod topora), nasi muszą punktować gdzie się da i jak się da. Z mistrzem Polski Kingiem nie udało się, choć był taki fajny moment, kiedy doszliśmy ich na jeden punkt, ale po chwili faworyt się opanował, nam zadrżały ręce i wyszło jak wyszło.
Teraz przed zielonogórzanami mecz z kolejnym faworytem, Anwilem Włocławek. Byłem świadkiem, jak wygrywaliśmy mecze u nich i pokonywaliśmy ich w hali CRS. To były jednak inne czasy. Ale nie ma co żyć wspomnieniami. Trzeba wyjść na parkiet i walczyć. A nuż się uda? Tak na marginesie - uważam, że nasz zespół w tym sezonie jeszcze nie pokazał do końca swoich możliwości. Może zrobi to w sobotę? Byłoby bardzo fajnie.
Piłkarze powoli będą kończyć rundę jesienną. Przerwę mają już drużyny klasy A i B. Po jednej kolejce zaliczą klasa okręgowa i czwarta oraz trzecia liga. Ta ostatnia ma jeszcze zaplanowany mecz z rudny wiosennej.
Nie ukrywam, że liczyłem w ubiegłą sobotę na trzy punkty Lechii w meczu z Pniówkiem Pawłowice. Nie udało się. Szkoda. Każdy z nas, kochających futbol, w głębi duszy wie, że nie da się zawsze dobrze podać piłki i celnie strzelić. Mimo to, oglądając mecz, chcemy żeby każdy strzał był przynajmniej w światło bramki, a podanie do nogi partnera. To jednak tylko w marzeniach. Rzeczywistość jest trudniejsza.
Własny stadion jakby przestał być atutem. Na razie nasz zespół tyle razy wygrał u siebie, ile na wyjeździe. Dodajmy, że Pniówek był trzecią ekipą po Odrze Bytom Odrzański i Górniku Polkowice, które choć klasyfikowane niżej w tabeli, nie pozwoliły naszej ekipie zdobyć trzech punktów. W sobotę Lechia gra w Częstochowie z rezerwami Rakowa i wcale się nie obrażę, jak liczba zwycięstw wyjazdowych przebije tę ze spotkań u siebie.
Andrzej Flügel