Drzonkowianka - Świetna wiosna i powrót do okręgówki!
Drużyna jesienią raczej nie pokazywała, że wiosną może w dobrym stylu wygrać grupę i zameldować się w okręgówce. Drzonkowianka wygrała wówczas siedmiokrotnie, trzy razy zremisowała i trzykrotnie przegrała.
Jednak wiosną zespół, prowadzony przez Krzysztofa Nykiela, wyglądał inaczej. Grupa druga zielonogórskiej klasy A była chyba najciekawsza ze wszystkich w regionie, bo o awans niemal do końca walczyły cztery zespoły. Drzonkowianka w drugiej kolejce wiosny wygrała w Drągowinie z ówczesnym liderem Czarnymi 1:0, tydzień później, u siebie, uległa innemu kandydatowi do awansu, Relaksowi Grabice 0:1. Wydawało się, że raczej pogrzebała szanse na okręgówkę. Jednak od tej porażki zespół szedł jak burza, wygrywając kolejno dziesięć spotkań! Na trzy kolejki przed końcem Drzonkowianka wykorzystała potknięcie Czarnych i ich niespodziewany remis ze Zjednoczonymi Brody 3:3, usadawiając się na pozycji lidera. Potem wygrała dwa końcowe mecze sezonu, w tym ostatni z rezerwami Budowlanych w Lubsku aż 12:1 i ponownie zameldowała się w zielonogórskiej klasie okręgowej. W sumie zespół w 26 spotkaniach zdobył 60 punktów (bramki 94:31), na co złożyło się 19 zwycięstw, trzy remisy i cztery porażki. Dodajmy że wiosną Drzonkowianka wygrała aż 12 razy i tylko raz uległa rywalom.
- Chciałem, żeby Drzonkowianka ewaluowała, szła do przodu, odmładzała się - powiedział trener Nykiel. - To się udało, bo wiosnę mieliśmy dobrą. Z 94 bramek w sezonie aż 61 zdobyliśmy wiosną, a z 31 straconych w drugiej rundzie rywale trafili do naszej siatki zaledwie10 razy. Przed nowym sezonem dojdzie do zmian. Odeszli już najstarsi zawodnicy - Jacek Marciniak i Marek Poniedziałek. Daliśmy sobie też dziesięć dni na określenie kto zostaje, a kto odchodzi. Mamy z zarządem podobne pomysły na zespół, więc sądzę, że będziemy dalej współpracować.
(af) - łz