Linia najmniejszego oporu [FELIETON]
![Linia najmniejszego oporu [FELIETON]](/media/k2/items/cache/f1bcb14614134a9ba243924e95306e19_XL.jpg)
Futbol był ostatnio na ustach wszystkich. Niestety, tylko z powodu klęski z Albanią i rozstania z trenerem Santosem. Jak zwykle w sieci ujawnili się ci, którzy mają gdzieś piłkę i reprezentację, ale kiedy coś dzieje się nie tak - uruchamiają swoją niechęć. Naczytałem się o „kopaczach”, nasłuchałem opinii o tym, że ten i ów ma gdzieś polski futbol, bo on ogląda Bundesligę albo Serię A. Wielu poszło po linii najmniejszego oporu i gremialnie przyrównywało wspaniałych siatkarzy do tragicznych piłkarzy. Od razu chcę zaznaczyć, że nie mam zamiaru bronić naszej reprezentacji, bo po tym blamażu zasłużyła na krytykę i to bardzo mocną. Pragnę jednak zapewnić tych, którzy nie lubią piłki nożnej i mają gdzieś międzynarodowe rozgrywki oraz reprezentację, a teraz wyrażają głosy oburzenia: futbol, mimo naszej fatalnej gry z Mołdawią, męczarniami z Wyspami Owczymi i porażką w Tiranie, nadal pozostaje najpiękniejszą i najlepszą dyscypliną sportową! Taką, która przysparzy nam czasem bólu, nerwów i palpitacji, ale jednak kochaną, niepowtarzalną i niedoścignioną. Wściekając się na to, co musiałem ostatnio oglądać, nie domagam się - wzorem niektórych - skupienia się tylko na siatkówce, lecz czekam na lepsze dni. I tyle.
Właśnie, siatkarze. Mecz finałowy mistrzostw Europy w ich wykonaniu był rzeczywiście znakomity. Włosi, tworzący przecież kapitalny zespół, byli bezradni. No i ta piłka lecąca z szybkością 136 kilometrów na godzinę! Coś pięknego. Natomiast kiedy usłyszałem, że mistrz Europy nie ma bezpośredniego awansu na Igrzyska Olimpijskie i musi walczyć w turnieju, pomyślałem, że ze światową federacją tej dyscypliny jest coś nie tak. Wracając do igrzysk. Warto przełamać ich klątwę. Byłem świadkiem jak w Atenach, Pekinie i Londynie nasz zespół kończył udział w turnieju zbyt szybko, choć był jednym z faworytów do medalu. Miejmy nadzieję, że w Paryżu będzie inaczej.
Zielonogórska Lechia wygrała czwarty mecz z rzędu i plasuje się na czwartym miejscu w tabeli. Ta lokata jest fajna i adekwatna do dzisiejszych możliwości zespołu. Grajmy więc spokojnie w czubie tabeli, pokazujmy się z dobrej strony, starajmy się, by mecze były ciekawe i emocjonujące dla publiczności. Skoro nie mamy szans na awans, bądźmy w czubie rozgrywek. To zawsze coś.
Bardzo podoba mi się mural na murze aresztu śledczego. Świetny pomysł, ciekawe wykonanie. Ze sportu pojawił się tam - słusznie - żużel i koszykówka. Zabrakło jednak piłki nożnej. Ale nic straconego, jeszcze kawałek wolnego muru pozostał...
Andrzej Flügel