Mateusz Baranowski: Jestem w najlepszej formie w życiu
Dziś Baranowski mieszka w Warszawie. Tam trenuje, ale także uczy snookera młodych adeptów. Na początku stycznia wygrał 30. Otwarte Mistrzostwa Polski, udowadniając przynależność do krajowej czołówki. Zmagania odbyły się w Lublinie. Tam też w kwietniu odbędą się mistrzostwa Europy. Wcześniej, bo za miesiąc w katarskiej Dosze odbędą się natomiast mistrzostwa świata.
- Mistrzostwa Europy w Lublinie, to na pewno jest jedna z ważniejszych imprez. Jest tam miejsce do Main Touru, czyli do grona zawodowców do wywalczenia. Przed tym turniejem postanowiłem się jeszcze przetrzeć i polecę na mistrzostwa świata do Kataru. Tam miejsca dla zawodowców do zdobycia nie ma, ale na pewno będzie to dobry trening, bardzo dobre ogranie przed mistrzostwami w Polsce. Fajnie byłoby się dobrze zaprezentować i zrobić dobry wynik - mówi Mateusz Baranowski.
Najlepiej wygrać, bo wtedy Baranowski dostałby przepustkę do grona zawodowych snookerzystów. To wciąż niezrealizowane marzenie 25-latka. Niezrealizowane, ale też nieporzucone.
- Wydaje mi się, że jestem w najlepszej formie w życiu. Mam 25 lat, jestem doświadczonym zawodnikiem, ale wciąż w młodym wieku. Spokojnie są szanse, żeby awansować. Nie stwarzam sobie jednak presji takiej, jak wcześniej. Nie mam tak, że muszę być w przyszłości zawodowcem, że to jedyna opcja, która sprawi, że będę mógł się utrzymać i robić to całe życie. Chciałbym się jednak miło zaskoczyć i to marzenie spełnić w przeciągu następnych lat. Nie daję sobie jednak limitu czasu, gram, sprawia mi to przyjemność. Trenuję tyle, ile potrzebuję, ile mam ochotę - podkreśla M. Baranowski.
Przypomnijmy, że w gronie zawodowców występował w przeszłości m.in. trenujący w Zielonej Górze Adam Stefanów.
MK - WZielonej.pl