Na rozdrożu... [FELIETON]
Gdyby tak zostało, wyszłoby na to, że Rosja ma już w kieszeni awans do finałów, bo gry z nimi odmówiła Polska, a chwilę potem Szwecja i Czechy. W myśl tej decyzji Rosjanie mogli bez gry zostać nawet mistrzami świata, bo… najpierw dostaliby walkower w spotkaniu z Polską, potem czekałby ich pojedynek ze zwycięzcą meczu Szwecja - Czechy. A zakładając, że nikt nie chciałby z nimi grać, trzema walkowerami wygraliby grupę eliminacyjną, wreszcie kolejne etapy aż do finału. Na szczęście centrala przytłoczona bezsensem swojej decyzji, w jakiś sposób przerażona reakcją całego piłkarskiego świata, zmieniła decyzję i wywaliła Rosjan z rozgrywek.
Nie jestem fanem takich decyzji, odsuwających kogokolwiek przy „zielonym stoliku”, ale czasem po prostu trzeba je podjąć. Cała ta sprawa pokazała jak federacja jest oplątana układami politycznymi, z wielkim pieniądzem i mówiąc wprost, własnymi interesami. Z jednej strony są szczytne hasła przeciw rasizmowi i wojnie, z drugiej patrzenie przez palce na działania tych, dzięki którym znacznie powiększa się stan konta.
Zresztą, biorąc pod uwagę to, co Rosjanie wyrabiają w Ukrainie, pojawia się temat nie tylko drużyn rosyjskich walczących do tej pory w różnych rozgrywkach, ale też sportowców z tego kraju występujących w wielu zespołach. Co robić? Rozwiązywać z nimi kontrakty? Nie dopuszczać do startu ligowego w dotychczasowych barwach? Jedni mówią, że trzeba to zrobić natychmiast, począwszy od narodowych ekip, skończywszy na poszczególnych piłkarzach grających gdzieś w czwartej lidze. Inni pytają, co zawinili poszczególni sportowcy? Przecież nie mieli najmniejszego wpływu na to, co robi w ich kraju Putin.
Nie mam zdania. Stoję w tej sprawie na rozdrożu... A wy, co sądzicie?
Cała ta sytuacja uderzyła rykoszetem w koszykarzy Enei Zastalu BC. Zielonogórzanie wycofali się z ligi VTB. Zrobili to, bo w obliczu tego, co wyczynia kraj - organizator ligi, tak musieli. Nawet gdyby, zakładając teoretycznie, nadal chcieli tam występować, nie mieliby szans latać na mecze, bo przecież cała Europa i kawał świata zamknęły swoją przestrzeń powietrzną i zawiesiły podróże do Rosji. Oczywiście z tego tytułu klub poniesie sporą stratę finansową. VTB po zakończeniu rozgrywek całkiem nieźle płaci. Zielonogórski klub, od czasu kiedy nie wpływa do niego dotacja z miasta, ma kłopoty finansowe, a brak kasy z VTB jeszcze je spotęguje.
Może teraz, w sytuacji trudnej decyzji jaką musiano podjąć, jest szansa na zakopanie topora wojennego? Czekają na to kibice, ale pewnie też mniej zaangażowani w sport mieszkańcy miasta. Przecież, pomijając błędy jakie pewnie popełnił klub i trudne słowa jakie padły w tym sporze z obu stron, Enea Zastal BC jest sportową wizytówką naszego grodu. Trudne sytuacje, a ta niewątpliwie taką jest, powinny mobilizować i łączyć, a nie dzielić i pogłębiać podziały.
Zawsze można usiąść do stołu, zapomnieć o tym, co było, obwarować się nowymi ustaleniami, które zadowolą obie strony i zrobić coś fajnego. Tylko czy to się może udać? Trzeba, mimo wszystko i mając świadomość, że konflikt mocno zantagonizował obie strony, wierzyć że jednak tak...
Andrzej Flügel