Nie ogarniam tego... [FELIETON]
![Nie ogarniam tego... [FELIETON]](/media/k2/items/cache/8d269caabbcb32c782b88fd50ce7a996_XL.jpg)
Nie da się ukryć, że poprawiły się głównie dzięki ostatniemu hitowi transferowemu, czyli pozyskaniu Amerykanina z polskim paszportem Geoffrey’a Groselle’a. To prawda, że po znakomitym sezonie w Zastalu, przed dwoma laty, dwa kolejne były dla niego słabe. Dziś obie strony, czyli klub i zawodnik mogą sobie pomóc. Klub - bo nawet jeśli w umowie z koszykarzem jest klauzula, że będzie mógł odejść gdy otrzyma bardziej intratną propozycję, to przecież do tego momentu może pomóc mu wygrać kilka ważnych spotkań. Zawodnik - bo dzięki grze w Zastalu, gdzie czuł się dobrze i dziś będzie największą gwiazdą zespołu, może wrócić do wysokiej formy, a przecież nie zapomniał jak się gra w koszykówkę i pewnie przyczyny jego zjazdu w ostatnich sezonach tkwią gdzie indziej. Tak więc pozyskanie Groselle’a oceniam jako fajny ruch, który pokazuje sceptykom i tym, którzy już widzą Zastal na ostatnim miejscu, że się mylą.
Pewnie, że klub zasłużył sobie na złą opinię w światku koszykarskim. Niezałatwionych spraw, nieuregulowanych zobowiązań było za dużo. Przypominam sobie, jak przed kilkoma laty Zastal, walczący wówczas o mistrza, pozyskał w trakcie sezonu Chorwata Jure Lalicia ze słynnej Cibony Zagrzeb. – Jure, czemu odszedłeś z Cibony? - zapytali na pierwszym treningu jego nowi klubowi koledzy. - Bo w Cibonie nie płacą - odpowiedział Chorwat. Wszyscy niemal padli ze śmiechu, bo przecież w Zastalu już wtedy były opóźnienia. To były jednak stary czasy. Wtedy już jednak nakręcała się spirala zaległości, zobowiązań i problemów. Dziś klub ma ich całą masę, ale próbuje z nich wyjść. Nie rozgrzeszając szefostwa z błędów, lepiej iż klub próbuje się utrzymać na rynku, spłacić zaległości niż miałby wzorem kilku sławnych poprzedników zwinąć żagle, wywiesić białą flagę i wycofać się z rozgrywek. Kto wówczas spłaciłby zaległości? No właśnie...
Stąd bardzo nie podoba mi się nagonka w mediach społecznościowych, złośliwości kibiców innych klubów, rozdzieranie szat z uwagi na otrzymanie przez Zastal licencji. Podkręca to pewien koszykarski portal, który z przyczyn mi niewiadomych i z uporem godnym lepszej sprawy „jedzie” z Zastalem. Robi to, łamiąc wszelkie zasady dziennikarskie, nie dając szans wypowiedzi stronie, którą atakuje. Stawiając jakieś wydumane tezy, zacierając wręcz ręce, kiedy w przestrzeni medialnej pojawia się jakaś niekorzystna dla klubu informacja. Nie wiem skąd ta niemalże obsesja na temat jednego zespołu? Nie mam pojęcia, nie rozumiem, nie ogarniam tego!
Piszę o zielonogórskiej koszykówce od ponad 30 lat. Krytykowałem wiele spraw. Podobnie jak wielu uważam, że mimo wielkich sukcesów w ostatnich latach, klub zasłużył sobie na rezerwę, z jaką traktuje go dziś świat koszykówki. Jednak to, co robi ów portal, którego nazwę - by nie dawać mu niezasłużonej reklamy - przemilczę, to dramat.
Piłkarze Lechii trochę mnie ostatnio zasmucili, ale na szczęście, zaraz po dwóch porażkach poniesionych w słabym stylu, wygrali w Gubinie z Cariną. To dopiero początek i czekam, co będzie dalej. Mam nadzieję, że znacznie lepiej.
Zbliżają się wybory i na stadionach zaczną się pojawiać politycy, żeby pokazać jak to są blisko naszych zespołów. Ostatnio na meczu Lechii zameldował się znany senator, teraz kandydujący na posła. Nie widziałem go na meczu trzecioligowym od bardzo dawna, a teraz proszę - zjawił się. Ciekaw jestem, czy odnajdzie drogę na stadion po 15 października...
Andrzej Flügel