Oby mecz był zacięty!
Teraz też gorzowianie będą faworytem i to zdecydowanym. Po pierwsze - Stal to wicelider I-ligowych zmagań, do tego niepokonana w drugiej rundzie. Po drugie - pozostaje w regularnym rytmie treningowym i meczowym, czego nie można już powiedzieć o zespole akademików. Powód? Koronawirus, który ostatnio wkradł się w szeregi zielonogórzan. Zamiast treningów była izolacja. - Razem trenujemy od ubiegłego poniedziałku, wcześniej każdy trenował indywidualnie w domu - mówi Ireneusz Łuczak, trener zielonogórzan.
Dotychczas AZS rozegrał w drugiej rundzie tylko jedno spotkanie, nieoczekiwanie przegrywając ze Szczypiorniakiem Gorzyce Wielkie jedną bramką. Stal w tym czasie zdążyła odnieść dwa zwycięstwa - w Poznaniu z Grunwaldem i z Olimpem Grodków. W pierwszych w tym sezonie derbach w Gorzowie, Stal nie dała szans akademikom, wygrywając wysoko 41:27.
- Do Zielonej Góry przyjeżdżamy pełni pokory, w skupieniu. AZS to bardzo niebezpieczny przeciwnik - uważa Oskar Serpina, trener gorzowskiej Stali.
- Tam każdy zawodnik i na każdej pozycji jest bardzo groźny. To zespół bardzo zbilansowany - komplementuje rywali trener zielonogórzan. W ostatnich latach gorzowianie regularnie wygrywali z ekipą AZS-u. - Najlepszy mecz zagraliśmy w pierwszym sezonie po powrocie do I ligi, gdy skończyło się rzutami karnymi. Wprawdzie przegraliśmy, ale zagraliśmy udane zawody i daj Boże, aby ten najbliższy mecz też był zacięty. Wiadomo, faworytem jest Stal, ale to jest sport i będziemy robić wszystko, żeby napsuć krwi gorzowianom – dodaje I. Łuczak.
Przed AZS-em seria gier z czołówką I ligi. Po spotkaniu z drugą w tabeli Stalą, akademicy odrobią ligowe zaległości we Wrocławiu, mierząc się z trzecim Śląskiem (4 marca), a na deser - 12 marca - spotkanie rozgrywane z awansem w Legnicy, z liderem tabeli, Siódemką Miedzią.
mk - łz