Po skandalu liczymy teraz na hit
Od początku sezonu jedni patrzą drugim na ręce i porównują swoje poczynania. Pierwszy korespondencyjny pojedynek? Na bazie Trans MF Devils Landshut. Bydgoszczanie tam przegrali 43:47. Falubaz w Niemczech wygrał 48:42. Polonia przekonująco wygrała za to w Łodzi z Orłem 51:39. Ekipa Piotra Żyty z miasta włókniarzy wywiozła „tylko” remisowy punkt. I wreszcie domowe konfrontacje. Zielonogórzanie wpadkę zaliczyli już na inaugurację, remisując z Aforti Startem Gniezno. Z Bydgoszczy przed tygodniem nieoczekiwanie punkt wywiózł ROW Rybnik. Jaki krajobraz wyłania się z tych wyników? - Jedna i druga drużyna dysponuje podobnym potencjałem. Mają też podobne aspiracje - uważa legenda Polonii Bydgoszcz Tomasz Gollob, dziś ekspert Canal +. - Bydgoszcz na pewno jedzie powalczyć. Zobaczymy, ile mocy w niej jest w porównaniu do Zielonej Góry.
Falubaz jest jedynym w stawce zespołem, który nie przegrał w eWinner 1. lidze. Po ostatniej niedzieli to właśnie o meczu, który nie odbył się w Krośnie, mówiło się w żużlowych mediach najwięcej. Walkower nie przyniósł chluby gospodarzom, zielonogórzanom dał dwa punkty, ale nie pozwolił się skonfrontować z mocnym rywalem. - Mielibyśmy porównanie, bo przecież dwa dni wcześniej jechała tu Polonia, która teraz przyjeżdża do nas - żałował trener Żyto. Zielonogórzanie dwa razy na darmo jechali na Podkarpacie. W kwietniu mecz został odwołany z powodu deszczu.
Kibice liczą, że spotkanie z bydgoszczanami wynagrodzi brak ligowych emocji w ostatni weekend. Ci, którzy wybrali się do Warszawy, na brak dobrego żużla nie narzekali. Tym bardziej, że sobotnie Grand Prix na Stadionie Narodowym wygrał Max Fricke. - Wiemy, jaką rolę ma w zespole zielonogórskim. Robimy wszystko, żeby się z tej roli wywiązać - zapewnia menedżer Australijczyka Tomasz Gaszyński.
Na dziś to nie Fricke, a Krzysztof Buczkowski legitymuje się najlepszą biegową średnią w zespole zielonogórzan. W drużynie Polonii pierwsze skrzypce gra Kenneth Bjerre. Ekstraligowego doświadczenia jest tam jednak więcej, bo dwucyfrówek wymaga się też od jeżdżącego w ubiegłym roku w Zielonej Górze Mateja Žagara i Adriana Miedzińskiego. Oni, tak jak pierwszoplanowe postaci Falubazu, lepsze występy przeplatają gorszymi.
mk - ŁZ