Po zmroku jedziemy ze „Skorpionami”
Zielonogórzanie w minioną niedzielę zdobyli bawarskie Landshut, pokonując Trans MF Devils 46:44. Niech nikogo nie zwiedzie ten wynik. Falubaz największe podwaliny pod zwycięstwo kładł jeszcze przed biegami nominowanymi. W czwartej serii startów zielonogórzanie wygrali dwa razy po 5:1, raz 4:2 i po 13. wyścigach prowadzili ośmioma punktami. Ile waży to zwycięstwo świadczy też rezultat Abramczyk Polonii. Bydgoszczanie dwa dni wcześniej przegrali tam 38:52. Gdy Falubaz udanie finiszował w Niemczech, jakieś 800 km na północny wschód, w Poznaniu, PSŻ odwracał losy meczu z ROW-em Rybnik. Poznaniacy przegrywali już 36:42, ale dwa ostatnie biegi wygrali podwójnie, dzięki czemu pokonali „Rekiny” 46:44.
- Ten zespół jest mocniejszy niż jeszcze miesiąc temu - uważa Maciej Noskowicz, komentator Canal+, który relacjonował ostatnie zawody w Poznaniu. A to właśnie niespełna miesiąc temu miało być pierwsze podejście do meczu PSŻ-u w Zielonej Górze. Wtedy plany pokrzyżowała pogoda, w międzyczasie do drużyny prowadzonej przez Tomasza Bajerskiego dołączył na zasadzie wypożyczenia z Grudziądza Norbert Krakowiak. I nie jest on jedynym żużlowcem PSŻ-u, który w CV ma starty w Zielonej Górze. W Poznaniu jeżdżą też doświadczony Szwed Antonio Lindbaeck i Ukrainiec Aleksandr Łoktajew, który w Zielonej Górze pojawił się w wieku 16 lat. Żużlowego świata nie zawojował - jak mu wróżono - ale potrafi skutecznie punktować, czego dowodem ostatnie dwa biegi meczu z ROW-em, kiedy to triumfował wspólnie z duńską rewelacją i jednym z liderów PSŻ-u Jonasem Seifertem-Salkiem. - To jest drużyna, która cały czas się buduje. Może być też kandydatem na czarnego konia, ale biorąc pod uwagę siłę Falubazu nie sądzę, by zapachniało sensacją. Nie zdziwię się jednak, gdy w piątek dobiją do 40 punktów - uważa M. Noskowicz.
Falubaz ma dominatorów wśród seniorów. Przemysław Pawlicki, Krzysztof Buczkowski i Rohan Tungate to najskuteczniejsze trio całej I ligi, w tej kolejności. Gorzej jest z juniorami, dlatego zielonogórzanie cały czas zabiegają o Maksyma Borowiaka. Tuż przed zamknięciem tego numeru „Łącznika” nic się w tej kwestii nie wyjaśniło.
Przy pierwszym podejściu do tego meczu pisaliśmy, że będzie to pierwsze w historii ligowe starcie zielonogórzan z poznaniakami. Nic się nie zmienia, w dodatku po raz pierwszy od dwóch sezonów ligowe starcie w Zielonej Górze odbędzie się w blasku jupiterów.
(mk)