Porażka na początek

Formalnie to był mecz z drugiej połowy kwietnia. AZS przegrał na Opolszczyźnie 19:24, remisując do przerwy 11:11. Na początku drugiej połowy akademicy prowadzili po golu Juliana Reszczyńskiego 13:11, ale później przez 13 minut nie rzucili ani jednej bramki! Rywale w tym czasie do siatki zielonogórzan trafili pięciokrotnie. Kilkubramkowe prowadzenie oscylujące między dwoma, a pięcioma trafieniami sprawiło, że komplet punktów pozostał w Grodkowie. - Zupełnie stanęliśmy, nasz atak wyglądał słabo. Graliśmy na siłę, każdy chciał to robić sam, a tak nie można - podsumowywał Ireneusz Łuczak, trener zielonogórzan, który poziom meczu ocenił jako słaby. - Przy naszym normalnym graniu powinniśmy sobie poradzić.
AZS, którego ambicje przed sezonem sięgały walki o czołowe miejsca, z wejściem do walki o awans do ligi centralnej włącznie, ma bilans siedmiu zwycięstw i sześciu porażek. W tym sezonie o czołowych lokatach może już raczej zapomnieć. - Chcemy zająć jak najlepsze miejsce. Będziemy starali się cały czas budować ten zespół na tyle, aby walczyć o najwyższe cele. Jak nie w tym, to w przyszłym roku - podkreślił Marek Lemański, dyrektor biura klubu AZS UZ. W kolejną sobotę, 28 stycznia, o 16.00 akademicy po zmianie gospodarza zagrają u siebie, w hali UZ, z rywalem zza miedzy, Trójką Nowa Sól.
mk-łz