Rekiny bezzębne u siebie. Jak będzie przy W69?
Rybniczanie to jedna z najbardziej nieobliczalnych ekip w stawce. W niedługim odstępie czasu potrafili zremisować w Bydgoszczy z Abramczyk Polonią i przegrać w Gdańsku ze Zdunkiem Wybrzeżem. Na swoim torze w konfrontacji ze Stelmetem Falubazem wypadli blado. Zielonogórzanie na Górnym Śląsku świetnie czuli się niemal od samego początku. Mecz był już rozstrzygnięty na początku czwartej serii startów. Falubaz wygrał 55:35, czyli po raz pierwszy w sezonie złamał granicę 50 „oczek”. Tych „pierwszych razów” było jednak więcej, ot choćby taki, że zielonogórscy juniorzy pierwszy raz w tym sezonie podwójnie wygrali bieg młodzieżowców. Fabian Ragus i Dawid Rempała mogą liczyć na rady i wsparcie sprzętowe od Piotra Protasiewicza. - Parę błędów się pojawiło, ale na tle drużyny z Rybnika progres jest zauważalny - powiedział PePe dla klubowego serwisu falubaz.tv. - Zaczęliśmy współpracę z młodszymi. Staram się, ile mogę. Juniorzy to ogniwa, których Stelmet Falubaz bardzo potrzebuje. Trzeba dużo pozmieniać, wrócić do podstaw. Najważniejsze, że chłopaki chcą pracować
Razem młodzieżowcy zdobyli 8 punktów z bonusem, co jest najlepszym dotychczasowym wynikiem w tym sezonie.
Cegiełkę do zwycięstwa w Rybniku dołożyli wszyscy. To był najrówniej jadący Falubaz w sezonie. Po siedmiu meczach zielonogórzanie są jedyną ekipą eWinner 1. ligi bez porażki - z bilansem pięciu zwycięstw i dwóch remisów. - Ciężko nam szło na początku. Najpierw ten nieszczęsny remis, ale całe szczęście rozkręcamy się. Potencjał jest coraz większy - uważa Krzysztof Buczkowski, pod względem średniej biegowej drugi najskuteczniejszy zawodnik Stelmetu Falubazu. Pierwszy jest Max Fricke.
Teraz rybniczanie zameldują się przy W69. Na stare śmieci wróci Grzegorz Zengota. Wychowanek zielonogórskiego zespołu, wspólnie z Duńczykami Andreasem Lyagerem i Nicolaiem Klindtem, to największe żądła ROW-u. - Musimy zachować duży spokój. Spokój i praca. Te pierwsze, mało wyraziste mecze, były być może nam potrzebne. Pierwsza liga jest tak wyrównana, że wcale nie jest powiedziane, że w rewanżu będzie łatwo. Może być tak, że to my będziemy gonić wynik. Każdy mecz to nowe rozdanie - przestrzega P. Protasiewicz.
mk - ŁZ